Marcin Brosz (trener Podbeskidzia): Uważam, że było to ciekawe spotkanie. Może było mniej gry piłką, ale ambicji i zaangażowania nie można odmówić zawodnikom. To w tym sporcie jest równie ważne jak umiejętności. Zarówno my jak i Stal zostawiliśmy na boisku dużo zdrowia. Nikt nie odpuszczał, każdy walczył o zwycięstwo. Takie mecze będziemy rozpatrywać zawsze w kategoriach na plus. Chciałem coś udowodnić trenerowi Łachowi, który pokonał mnie w Bielsku-Białej na śniegu, w naszych warunkach.
Łukasz Merda (Podbeskidzie): To był ciężki pojedynek. Tym bardziej cieszy fakt, że wygraliśmy i przełamaliśmy w końcu złą passę. Ostatnie nasze wyniki nie napawały zbytnim optymizmem. Teraz wywozimy w końcu punkty i z tego się bardzo cieszymy.
Grzegorz Pater (Podbeskidzie): Cieszymy się z faktu, że wygraliśmy i zdobyliśmy trzy punkty. Ostatnie dwa mecze przegraliśmy po dobrej grze. Cieszy, że udało nam się podnieść i wygraliśmy. Wywieźliśmy z ciężkiego terenu trzy cenne punkty.
Władysław Łach (trener Stali): Boisko nie było naszym sprzymierzeńcem. Coś więcej może powie na ten temat Tomek Wietecha. Zdawaliśmy sobie sprawę, że Podbeskidzie ostatnio nie wygrywało spotkań. To drużyna, która ma jasno określony cel i o niego walczy - awans. Przed tym pojedynkiem nasze zespoły dzieliły tylko cztery punkty. Miejscami pokazaliśmy dobrą grę, zwłaszcza w pierwszej połowie, gdzie kilka akcji było dobrych. Zabrakło wykończenia. Potem przytrafił nam się błąd, po którym padła bramka. Później grało nam się ciężko, walczyliśmy o gola, którego zdobył Abel Salami, ale potem ponowny błąd defensywy. Szkoda, bo uważam, że należał nam się jeden punkt. Ale wygrywa ten, kto strzela tych bramek więcej.
Jaromir Wieprzęć (Stal): My graliśmy, a Podbeskidzie strzelało bramki. Przegraliśmy mecz, którego z przebiegu gry nie powinniśmy przegrać. Uważam, że byliśmy drużyną może nie lepszą, ale równorzędną. Mieliśmy więcej sytuacji. Podbeskidzie strzeliło jedną bramkę więcej i wygrało.
Jacek Maciorowski (Stal): Z przebiegu meczu nasza gra aż tak źle nie wyglądała. Na początku stwarzaliśmy sobie sytuacje, a Podbeskidzie nastawiło się na defensywę. Jedna kontra wyszła im w pierwszej połowie i zdobyli gola. My po strzelonej bramce myśleliśmy, że pójdziemy za ciosem, ale padła bramka z niczego. Niestety przegrywamy. Ciężko było nam konstruować akcje ofensywne, ponieważ gracze z Bielska-Białej dobrze się bronili.