Kolejorz chce zgłębić nie tylko sportowe możliwości Litwinów i Ormian, ale także jak najlepiej rozeznać się w kwestiach logistycznych.
- Dwie osoby z naszego klubu udały się na obserwację. Jedna zajmie się Żalgirisem, zaś druga Pjunikiem. Mamy w planach zarówno analizę czysto piłkarską, jak i sprawdzenie wszelkich spraw związanych z ewentualną podróżą - powiedział Mariusz Rumak.
W klubie z ul. Bułgarskiej nie ukrywają, że lepszą opcją byłaby gra z Litwinami. - Wiadomo, że lot do Wilna byłby krótszy, a to na pewno pozytywny czynnik. Jeśli chodzi natomiast o sprawy sportowe, to zdam się na ślepy los - dodał trener.
W przypadku trafienia na Żalgiris Rumak przypomniał jednak o jednej dość zasadniczej kwestii. - Podobnie jak z FC Honka, spotkanie wyjazdowe rozgrywalibyśmy na sztucznej nawierzchni.
Na razie wszystko wskazuje na to, że Kolejorz uda się właśnie na Litwę. Powód? Tydzień temu ekipa z Wilna wygrała u siebie z Pjunikiem 2:0 (jedną z bramek strzelił Kamil Biliński).