- Graliśmy po to, żeby wygrać. Najważniejsze jest jednak to, że zachowaliśmy "zero" z tyłu i wywozimy z Krakowa zdobycz punktową. Mieliśmy swoje okazje, których nie wykorzystaliśmy i głównie za sprawą tego wynik jest bezbramkowy - ocenia Krzysztof Mączyński, pomocnik Górnika Zabrze.
Zawodnik śląskiej drużyny uważa, że Wisła nie była w stanie jego zespołowi realnie zagrozić. - Rywale niczym nas nie mieli prawa zaskoczyć. Z tego co pamiętam to stworzyli jedną dobrą sytuację w drugiej połowie, a resztę meczu mieliśmy absolutnie pod kontrolą. Mieliśmy sytuacji zdecydowanie więcej, ale niestety ich nie wykorzystaliśmy - przekonuje 27-latek.
Dla wychowanka Białej Gwiazdy był to sentymentalny powrót na Reymonta. - To co mnie z Wisłą łączyło dawno jest odcięte. Wychodzę na boisko i gram dla Górnika. Każdy mecz mojej drużyny jest dla mnie ważny i nie oceniam go pod kątem rywala. Zawsze krakowianom będę kibicował, ale sentymenty w piłkę nie grają - przyznaje "Mąka".
Górnik po serii słabszych wyników w ostatnich przed inauguracją T-Mobile Ekstraklasy meczach sparingowych zakończył w Krakowie serię porażek. - Sparingi nie są najważniejsze i nie chciałbym, żebyśmy byli przez ich kontekst oceniani. W grach kontrolnych ćwiczy się różne boiskowe warianty i wynik odgrywa rolę drugorzędną. W lidze grać będziemy konsekwentnie swoją piłkę i jak do tego dojdzie poprawa skuteczności, to będzie dobrze - zapewnia piłkarz zabrzańskiej drużyny.
- Pierwszy mecz w sezonie to zawsze zagadka. Ani ty sam, ani przeciwnik nie wie jak to wszystko, co próbowałeś wypracować w okresie przygotowawczym w meczu o stawkę będzie wyglądało. Nam zabrakło wykończenia i skuteczności. Nie chcę oceniać dlaczego. Są wyznaczeni ludzie do gry z przodu i jak każdy zawodnik podlegają oni weryfikacji trenera - ocenia Mączyński.
W następnej kolejce zabrzanie zmierzą się w derbowej potyczce z Podbeskidziem Bielsko-Biała. - Wiemy, że kibice oczekują od nas zwycięstw, ale muszą mieć świadomość, że to dopiero druga kolejka i dochodzimy dopiero do formy. Na pewno możemy obiecać, że będziemy walczyć o każdy metr boiska i nie odstawimy nogi. Wynik pozostaje sprawą otwartą, ale chcemy ten mecz wygrać. Cztery punkty w dwóch meczach wyjazdowych do przyzwoity dorobek - puentuje gracz drużyny 14-krotnych mistrzów Polski.