Waldemar Fornalik (Widzew Łódź): Na te warunki, jakie mieliśmy do gry, oba zespoły stworzyły bardzo dobre widowisko. Mecz był pełen ambicji, walki, determinacji. My zapracowaliśmy na to zwycięstwo, widać było że moja drużyna od początku chce wygrać. Wcześniej przed zdobyciem bramki mieliśmy dwie dogodne sytuacje, nie wykorzystaliśmy ich. W tych warunkach każdy minimalny błąd w przyjęciu piłki mógł prowadzić do utraty bramki. Wiedzieliśmy, że Podbeskidzie w drugiej połowie zaatakuje, bo u siebie jest drużyną niezwykle groźną. Gratuluje mojej ekipie postawy w tym spotkaniu oraz ciężko wywalczonych trzech punktów.
Marcin Robak (napastnik Widzewa): Było to bardzo ciężkie spotkanie ze względu na warunki. Dzisiaj na tym stadionie kibice mogli zobaczyć mecz walki. Wiedzieliśmy, że kto wygra w tym spotkaniu zdobędzie trzy punkty i zakotwiczy się w górze tabeli. Podbeskidzie w ostatnich dwóch meczach jeden mecz przegrało i jeden zremisowało, także dzisiaj chcieli się pokazać i dać z siebie wszystko, my udowodniliśmy jednak, że zasługujemy na górną część tabeli.
Marcin Brosz (Podbeskidzie Bielsko-Biała): Punkty uciekają. Tych punktów nam na pewno nikt nie zwróci. Poziom tego spotkania jak na tą aurę był naprawdę wysoki. Dzisiaj nastąpiło pożegnanie z naszym stadionem w tym roku. Kibice w barwach klubowych, doping - to wszystko było świetne. Mecz również był bardzo dobry, ale to czego szkoda, tego najważniejszego - punkty jadą do Łodzi.
Damian Świerblewski (pomocnik Podbeskidzia): Straciliśmy bramkę w głupi sposób po stałym fragmencie gry, później musieliśmy gonić wynik. Ciężko się gra w piłkę w takich warunkach. Niestety nie udało nam się ograć lidera i po raz kolejny przegrywamy. W drugiej połowie nie mieliśmy nic do stracenia, walczyliśmy do końca chcieliśmy zdobyć wyrównującą bramkę, miejmy nadzieję, że w następnym meczu będzie lepiej. W tej lidze z każdym można wygrać z każdym można przegrać, mamy tydzień czasu przeanalizujemy błędy.