Trener Bogusław Kaczmarek był niezwykle zadowolony z tego, że jego zmiany przyczyniły się do zmiany wyniku w niedzielnym meczu przeciwko Ruchowi Chorzów. Popularny "Bobo" pierwszą roszadę dokonał w 67. minucie, kiedy to Lechia Gdańsk przegrywała 2:3. Adam Duda zamienił wówczas Mateusza Machaja. Później na boisku pojawili się jeszcze Grzegorz Rasiak oraz Przemysław Frankowski. Wszyscy ci zawodnicy przyczynili się do tego, że gdańszczanie zaczęli prezentować się lepiej w ofensywnie. Pojedynki główkowe wygrywał Rasiak, a Duda nękał obrońców w polu karnym.
Ostatecznie, Duda i Rasiak zaliczyli po jednym trafieniu, które dało Lechii jeden punkt. - Najbardziej w tym meczu udały się nam zmiany. Zawodnicy rezerwowi wnieśli wiele ożywienia. Zdominowaliśmy Ruch w momencie, kiedy zaczęliśmy grać długimi piłkami. Mojej drużynie nastąpiło mentalne przesilenie. Zawodnicy uwierzyli, że to, co niemożliwe może stać się osiągalne. Trzeba tylko wykazać się poświęceniem i determinacją. Myślę, że gdyby ten mecz trwał jeszcze pięć minut, to byśmy strzelili kolejną bramkę - twierdził Bogusław Kaczmarek.
Opiekun gdańszczan odniósł się także do osoby Grzegorza Rasiaka. - Gdybym wiedział, że tak dobrze zagra to bym go wystawił w podstawowym składzie. W tygodniowym mikrocyklu uznaliśmy, że trójka naszych "małych" napastników będzie lepiej nadawała się na obronę Ruchu Chorzów. Nie można mówić, że tak nie było - dodał Bogusław Kaczmarek.