Konfrontacja z Wartą Poznań nie była wielkim meczem w wykonaniu świnoujścian, co jednak najważniejsze zakończyła się ich zwycięstwem 2:1 i pokazała charakter zespołu po szybko straconym golu.
- I na tym przede wszystkim polega piłka nożna, żeby zdobywać bramki i punkty. Na początku może zabrakło nam koncentracji. Po stracie piłki w środku pola nie zaasekurowaliśmy w obronie, a zawodnik Warty wcelował do naszej siatki. Musieliśmy gonić wynik i chwała nam za to, że w takim momencie, mimo wcześniejszych kryzysów, potrafiliśmy się podbudować mentalnie i odrobić stratę z nawiązką - przypomniał Sebastian Zalepa.
Bohaterem Floty Świnoujście został autor dwóch trafień Charles Nwaogu, który z dziecinną łatwością urywał się defensorom Zielonych. - Zabrakło nam trzeciego gola, żeby postawić kropkę nad "i" i spokojnie kontrolować grę. Warta potrafi wyjść z akcją krótkim podaniem i nie ma co ukrywać, że zagrozili nam kilka razy. Trochę sprzyjało nam szczęście, ale też nie ma co szczególnie narzekać. Grunt, że wreszcie pokonaliśmy jakiś zespół, który broni się przed spadkiem, bo niestety dotychczas nie leżeli nam tacy rywale - komentował obrońca.
Warta miała szanse na wyrównanie po błędach Floty. Pierwszą z nich sprokurował Bartosz Śpiączka, który za krótko podał do Grzegorza Kasprzika, po czym Michał Jakóbowski przejął piłkę i wybiegł sam na sam z bramkarzem. Następna zrodziła się po kopnięciu Marka Niewiady wprost w Patryka Fryca. Co jednak ciekawe... - Nie powiem może, że to były jakieś "babole". Nie powinniśmy się jakoś strasznie karać po tym spotkaniu - stwierdził Zalepa.
Flota zdobyła dziewięć punktów w trzech ostatnich kolejkach i ma niezłą sytuację wyjściową przed decydującymi meczami sezonu. Na placu boju pozostali z trzema poważnymi kandydatami do awansu - Termaliką Bruk-Bet Nieciecza, Zawiszą Bydgoszcz i Cracovią Kraków.
- Nie ma co ukrywać, że nabieramy tempa w końcówce rundy. Na początku wiosny nam nie szło, po przyjściu kilku nowych zawodników coś nie zapaliło, lecz jest jeszcze czas, aby wykorzystać zwyżkę formy. Wierzę, że maraton w ostatnich tygodniach rozgrywek przyniesie nam zamierzony cel - ma nadzieję rosły obrońca.
Przed Wyspiarzami wyjazdowe starcie z Cracovią. [i]- Nie możemy po tych trzech zwycięstwach uważać się za nie wiadomo kogo i chodzić z muchami w nosie. Nie ma co ukrywać, że czeka nas trudna potyczka.
[/i]