Jose Mourinho o krytykach i... Lidze Mistrzów

Zgodnie w przewidywaniami szkoleniowiec Interu Mediolan - Jose Mourinho nie pozostał dłużny administratorowi Catanii Calcio - Pietro Lo Monaco, który w poniedziałek rano nie najlepiej wypowiedział się na temat Portugalczyka, sugerując, że ktoś powinien "dać mu w zęby". Trener Nerazzurri nie zapomniał o Lidze Mistrzów, w której jego drużyna już jutro rozegra swoje pierwsze spotkanie. Inter zmierzy się z Panathinaikosem.

W tym artykule dowiesz się o:

- Lo Monaco? A kto to jest? Znam Bayern Monachium (po włosku Bayern Monaco przyp. red.), GP Monaco i Księstwo Monaco. O innych nie mam pojęcia. Jakiś czas temu powiedziałem, że są osoby, które chcą się znaleźć na pierwszych stronach gazet, wykorzystując do tego moje nazwisko. Ja mam sponsora, który mi płaci za reklamę. Nikt mi nie zapłaci za robienie reklamy Lo Monaco - powiedział.

Mourinho odniósł się także do wypowiedzi Claudio Ranieriego, który stwierdził, że Inter pod wodzą Portugalczyka wcale nie gra trójką atakujących zawodników, ale podobnie jak niegdyś Chelsea jednym napastnikiem. - Nie wiem, czy chciał mi powiedzieć komplement, czy to była z jego strony prowokacja. Jeżeli to była prowokacja, to nie zajmuję się tym, bo jestem tutaj po to, żeby koncentrować się na jutrzejszym meczu w Lidze Mistrzów. Jeżeli to był komplement, to mu dziękuję, ale nie sądzę, by tak było. Z taktycznego punktu widzenia, nie interesują mnie oceny innych, bo moja drużyna zawsze gra o zwycięstwo. Pokazaliśmy to w meczu z Catanią, kiedy przez 40 minut wykorzystaliśmy dwóch z najbardziej ofensywnych skrzydłowych obrońców świata i czterech zawodników z linii ataku. Po czerwonej kartce Muntariego na boisku cały czas przebywali skrzydłowi obrońcy i trzej piłkarze atakujący: Quaresma, Ibrahimović, Balotelli. Inni mogą mówić, co im się podoba, ale mój zespół zawsze gra o trzy punkty. Nigdy nie wystawię 7-8 zawodników do obrony naszej połowy boiska, dopóki nie napotkam na swojej drodze naprawdę wyjątkowej drużyny - zapewnił.

Jose Mourinho nie ukrywa, że jednym z celów Interu Mediolan w tym sezonie będzie sięgnięcie po Ligę Mistrzów, ale nie sugeruje się opinią bukmacherów, którzy jego zespół widzą w gronie ścisłych faworytów. - Nie znam nikogo, kto został milionerem dzięki wygranym w zakładach bukmacherskich czy w kasynie. To nie gra dla mnie - powiedział.

- Jeżeli chodzi o Ligę Mistrzów, to jest grupa drużyn, które otwarcie mówią o tym, że chcą sięgnąć po to trofeum i takie, które nie mają odwagi się do tego przyznać. Z włoskich ekip każda może wygrać. Nawet Fiorentina, która może jest mniej doświadczona, ale posiada znakomitą drużynę i świetnego trenera. Poza włoskimi wymienię Bayern Monachium, hiszpańskie zespoły i cztery angielskie - dodał Portugalczyk.

Mourinho nie obiecuje, że sięgnie po najbardziej prestiżowe klubowe trofeum w Europie. Jak twierdzi, w Lidze Mistrzów potrzebne jest także szczęście. - Znam te rozgrywki i uważam, że możemy sobie w nich dobrze radzić. Prezydent nie mówi mi obsesyjnie o Lidze Mistrzów. W tych latach zdobył doświadczenie i wie doskonale, że w tych rozgrywkach nie zawsze wygrywają najlepsi. To szczegóły decydują o losach spotkań. Naszym celem jest gra na najwyższym poziomie przez cały sezon. Jeżeli wygramy, wpływ na to będzie miało także szczęście - zakończył.

Źródło artykułu: