W sobotę podopieczni Tomasza Asensky'ego nie zagrali porywająco, mimo to zainkasowali trzy punkty w wyjazdowym starciu z Wartą Poznań. - Gospodarze spisali się całkiem przyzwoicie i na więcej nam po prostu nie pozwolili. Najważniejszy jest jednak wynik, a ten jest dla nas korzystny - stwierdził Adam Cieśliński.
W doliczonym czasie pojedynku z zielonymi 31-letni napastnik mógł podwyższyć prowadzenie Olimpii, jednak nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Adrianem Lisem. W ogóle grudziądzanie nie grzeszyli skutecznością. - Gdybyśmy strzelili gola na 2:0, losy rywalizacji byłyby rozstrzygnięte dużo wcześniej. Nie zrobiliśmy tego i w końcówce pojawiła się nerwówka - dodał.
Jakie są aktualne cele ekipy Tomasza Asensky'ego? Spadek już jej nie grozi, ale przy 8. miejscu w tabeli awans do T-Mobile Ekstraklasy wydaje się raczej nierealny. - Czy na pewno nierealny? Nie do końca zgodzę się z taką opinią. Nasza strata do ścisłej czołówki wynosi sześć oczek, nie jest więc tak duża. Gramy o jak najwyższą pozycję, a co nam to da przekonamy się w czerwcu - zaznaczył Cieśliński.
W sobotę - w ramach 24. kolejki - Olimpia podejmie GKS Tychy.