Na prezentacji drużyny Górnika Zabrze przed rundą wiosenną nie brakowało odważnych deklaracji. - Chcemy grać o miejsce w europejskich pucharach i to jest nasz cel na nadchodzącą rundę - wskazywał Artur Jankowski, prezes zabrzańskiego klubu. Niektórzy zawodnicy z Roosevelta napomknęli nawet o walce o mistrzostwo Polski.
Pierwsze wiosenne kolejki brutalnie jednak aspiracje drużyny Adama Nawałki zweryfikowały. O ile na start tegorocznych rozgrywek Trójkolorowi w niezłym stylu odprawili z kwitkiem Piasta Gliwice, o tyle potem było już tylko gorzej. Trzy kolejne porażki - z czego dwie na własnym stadionie - sprawiły, że Górnik mógł ostatecznie marzenia o mistrzowskiej koronie odłożyć na przyszły sezon.
Potem co prawda przyszło zwycięstwo nad Widzewem Łódź, które wlało w serca zabrzańskich fanów nutkę nadziei na powrót do jesiennej formy, ale ta okazała się być złudną. Dwie kolejne porażki ze Śląskiem Wrocław i Podbeskidziem Bielsko-Biała stawiają europejskie aspiracje zabrzan pod wątpliwość.
Coraz częściej pojawiają się też głosy, że Górnik najzwyczajniej w świecie swoim rywalom mecze "puszcza". Snuto teorie o piłkarzach widzianych w zakładach bukmacherskich, tajemnych spotkaniach zawodników z Zabrza z byłymi kolegami z boiska reprezentującymi dziś barwy innych zespołów. Na żadną z nich nie znaleziono jednak wiarygodnych dowodów.
Po ostatniej porażce z Góralami kibice zabrzańskiej drużyny w kierunku prezesa klubu zaśpiewali: "Gdzie te puchary, Jankowski gdzie te puchary?". Schodzących do szatni piłkarzy Górnika żegnały okrzyki: "Kibice dumą Górnika" i "Chcemy pucharów, Górniku chcemy pucharów".
Czy życzenia kibiców są jeszcze do spełnienia? - W futbolu trzeba twardo stąpać po ziemi. Jednym się to udało, innym nie i chyba trochę tracili kontakt z rzeczywistością. Z drugiej strony, mieliśmy po rundzie jesiennej podstawy do tego, by głośno o awansie do europejskich rozgrywek mówić - przekonuje Mariusz Magiera, obrońca śląskiej drużyny.
- Ta drużyna cały czas szła do przodu i być może jeszcze nie prezentowała potencjału na miarę walki o mistrzostwo Polski, ale do walki o Ligę Europejską już na pewno tak. Meczów jest jeszcze sporo i jeżeli zmienimy naszą grę i zaczniemy punktować, to ten cel jest dalej realny. Tym bardziej, że zachowujemy kontakt z czołówką
- dodaje gracz drużyny 14-krotnych mistrzów Polski.