Ćwierćfinał Pucharu Polski. Zostały dwa kroki na Stadion Narodowy i nie ma miejsca na żaden błąd. Często jedna pomyłka potrafi decydować o końcowym wyniku, dlatego niezwykle ważna jest koncentracja i konsekwencja.
Pierwsza połowa meczu Polonii Warszawa z Puszczą Niepołomice była senna. Niewiele się działo, ale pretensje można było mieć głównie do zespołu gości, bo jednak to przedstawiciel PKO Ekstraklasy.
Na szczęście na początku drugiej części spotkania o emocje postanowił zadbać Michał Perchel. Bramkarz Puszczy skompromitował się po dośrodkowaniu Ilkaya Durmusa. Wykonał coś w rodzaju interwencji, natomiast skończyło się tak, że w niegroźnej sytuacji odbił piłkę wprost pod nogi Krzysztofa Kotona.
A ten z prezentu skorzystał i wpakował piłkę do bramki.
Perchel nie broni w Ekstraklasie i to spotkanie pokazało, że trener Tomasz Tułacz ma rację, stawiając na Kewina Komara.
Dla 21-letniego Kotona był to trzeci gol w tym sezonie.
ZOBACZ WIDEO: Nowy format Ligi Mistrzów pomógł Polakom. "Koło ratunkowe"