Śląsk rozczarowany stratą punktów z Polonią Warszawa

Śląsk Wrocław zremisował w Warszawie z Polonią. Mistrzowie Polski są rozczarowani tym wynikiem. - Wiemy, że straciliśmy dwa punkty - mówi Sebastian Mila, strzelec jednego z goli.

Spotkanie pomiędzy Polonią Warszawa a Śląskiem Wrocław zakończyło się remisem 2:2. Mecz był jednak ciekawym widowiskiem i mógł się podobać. - Początek był słaby w naszym wykonaniu, straciliśmy bramkę po kontrze. Do momentu strzelenia gola graliśmy mało aktywnie i mało agresywnie, a potem nasza gra się poprawiła. Na tyle, że jeszcze do przerwy prowadziliśmy 2:1. W drugiej połowie dalej chcieliśmy kontynuować naszą grę, ale kolejna, łatwo stracona bramka pokrzyżowała nam plany - powiedział Stanislav Levy.

Jednego z goli dla WKS-u zdobył niezawodny w ostatnich meczach Sebastian Mila. - Polonia była równie wymagającym rywalem, jak Górnik przed tygodniem. Było to kolejne bardzo trudne spotkanie. Granie co trzy dni jest męczące, ale mamy fajny, przede wszystkim szeroki skład i dzięki temu możemy rywalizować w każdym meczu. Wiemy, że straciliśmy dwa punkty i w końcowym rozrachunku może ich zabraknąć, ale bardzo chcemy doprowadzić do sytuacji, gdzie przed ostatnią kolejką tracimy do Legii trzy punkty. Będzie ciężko, ale życie pisze niesamowite scenariusze - skomentował kapitan WKS-u.

Trener Śląska odniósł się też do roszad w składzie, jakich dokonał w trakcie spotkania. - Zrobiliśmy zmiany ofensywne, na murawie pojawili się Mateusz Cetnarski i Eric Mouloungui, bo chcieliśmy wywalczyć trzy punkty. Mieliśmy sporo sytuacji pod bramką, ale nie udało nam się ich wykorzystać - zaznaczył szkoleniowiec.

Mistrzowie Polski otwarcie przyznawali, że chcieli pokonać Czarne Koszule, a ich celem były trzy punkty. - Nie ukrywamy, że przyjechaliśmy tutaj po komplet punktów. I na pewno w pewnym sensie nie jesteśmy zadowoleni z tego remisu, ale zawsze to punkt. Zdecydowanie przeważaliśmy w drugiej połowie, ale zabrakło nam skutecznego wykończenia. Przemek Kaźmierczak jest defensywnym pomocnikiem, dlatego pomagał tam, gdzie robiła się dziura w obronie. Dlatego w drugiej połowie czułem się lepiej - podsumował Krzysztof Ostrowski.

Piłkarze Śląska Wrocław tym razem nie mogli się cieszyć ze zwycięstwa
Piłkarze Śląska Wrocław tym razem nie mogli się cieszyć ze zwycięstwa
Źródło artykułu: