FC Barcelona przez wiele minut prowadziła 1:0 z Paris Saint-Germain i nie pozwalała Francuzom rozwinąć skrzydeł, jednak w 80. minucie Zlatan Ibrahimović zmusił do kapitulacji Victora Valdesa. Jak wykazały powtórki, Szwed w momencie podania Thiago Silvy znajdował się przed linią obrońców PSG.
- Ibra znajdował się na metrowym albo dwumetrowym spalonym. Niemożliwe, że liniowy tego nie widział, to był ewidentny ofsajd! - zżymał się po końcowym gwizdku Sergio Busquets, który ma więcej zarzutów do Wolfganga Starka. - Nie gwizdał nam rzutów wolnych i nie pokazywał paryżanom żółtych kartek, które im się należały. Mieliśmy już problem z sędzią w spotkaniu z Milanem, kiedy Zapata dotknął piłki ręką po strzale Boatenga. Taka jest Liga Mistrzów i nic nie da się z tym zrobić - kręcił głową pomocnik Blaugrany.
- Słyszałem, że Ibrahimović był na wyraźnym spalonym, gdy strzelił gola. Trzeba przyznać, że sędzia podjął kilka kontrowersyjnych decyzji i my na pewno nie odnieśliśmy z nich korzyści. Pamiętam, co przydarzyło nam się w pierwszym meczu z Milanem, kiedy straciliśmy bramkę po oczywistym zagraniu piłki ręką przez rywala, czego nie dostrzegł arbiter - ocenił asystent Tito Vilanovy, Jordi Roura. - Czy Wolfgang Stark zadecydował o końcowym wyniku? Futbol jest pełny błędów i trudnych decyzji - podsumował Andres Iniesta.
Wątpliwości gospodarzy wtorkowego spotkania wzbudziła natomiast sytuacja z 89. minuty, kiedy Katalończycy otrzymali jedenastkę po starciu Salvatore Sirigu z Alexisem Sanchezem. - Piłkarz Barcelony wyraźnie szukał kontaktu z bramkarzem i w tej sytuacji nie powinno być jedenastki. Sędzia podarował tego karnego. Mamy złe doświadczenia z Alexisem, który nurkował już w meczu towarzyskim przeciwko nam w sierpniu. On lubi nurkować, to nic nowego - stwierdził Carlo Ancelotti.