Zmierzch potęgi reprezentacji Hiszpanii? "Brakowało nam tylko skuteczności"

TVN Agency
TVN Agency

Mistrzowie świata i Europy nie wygrali dwóch kolejnych meczów eliminacyjnych na własnym terenie i mogą mieć niemałe kłopoty z wywalczeniem awansu do brazylijskiego mundialu.

Po remisie 1:1 z Francją La Furia Roja sensacyjnie podzieliła się punktami z Finlandią. To o tyle zaskakujące, że w trzech poprzednich eliminacjach (do Euro 2008, MŚ 2010 oraz Euro 2012) Hiszpanie wygrali wszystkie spotkania na własnym terenie i już na kilka kolejek przed zakończeniem rywalizacji mieli zapewnione przepustki do turnieju głównego. Teraz ekipa Vicente del Bosque na półmetku rywalizacji zajmuje drugą pozycję, ustępując o 2 "oczka" Trójkolorowym.

Po nieoczekiwanej stracie punktów z europejskim średniakiem selekcjoner Hiszpanii nie rozdzierał szat. - To wydaje się niemożliwe, że mecz, który tak bardzo zdominowaliśmy w pierwszej i drugiej połowie, zakończył się remisem - stwierdził del Bosque. - Czy popełniliśmy błędy? Jedynym niedociągnięciem był brak skuteczności i zdobycia bramki na 2:0, co rozstrzygnęłoby wynik - dodał. - To wstyd, że nie udało się zwyciężyć. Tym razem nie mieliśmy odpowiedniej precyzji oraz instynktu zabójcy - ocenił Sergio Ramos, który w swoim setnym występie w narodowych barwach wpisał się na listę strzelców.

- Trudno zaakceptować to, co się wydarzyło. Zrobiliśmy wszystko, co powinniśmy, a oni po prostu zamknęli się we własnym polu karnym i bronili. Zasłużyliśmy na trzy punkty - zawyrokował David Villa.

We wtorek Hiszpanów czeka pojedynek na Stade de France, w którym Andresa Iniestę i spółkę interesować będzie tylko zwycięstwo. - Mamy wystarczający potencjał ofensywny, by wygrać to spotkanie. Z takim podejściem wyjdziemy na murawę - obiecał w piątek Ramos. - Pozostajemy spokojni, ponieważ wciąż wszystko jest w naszych rękach. Stać nas na triumf w Paryżu i awans z pierwszego miejsca - zapewnił selekcjoner. - Niespodziewany wynik meczu z Finlandią będzie dla nas dodatkową motywacją przed wtorkiem - podsumował David Silva.

Del Bosque konsekwentnie ustawia swój zespół w systemie 4-3-3 bez klasycznej "9", z Ceskiem Fabregasem na "szpicy". Pod nieobecność w drużynie narodowej Fernando Torresa, w napadzie może zagrać Alvaro Negredo, który w piątek pojawił się na placu gry w 65. minucie i nie zaimponował skutecznością.

Komentarze (4)
LexoN
23.03.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Grają bez napastnika, dla mnie to chore, nawet w Barcelonie inaczej jest rozwiązywane ustawienie ofensywne. A tu Cesc (w słabej formie) jako fałszywa dziewiątka. Nie ma co się dziwić, że idzie Czytaj całość
avatar
sahar
23.03.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak się stawia na Valdesa, a nie na de Gee to się bramki traci -.- 
avatar
kolp27
23.03.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
oby nie awansowali za to idiotyczne ustawienie(skopiowane z bacelony), choć to pewnie nie możliwe. nie da się oglądać spotkań, w którym zespół gra bez napastnika i bez sensownie wymienia piłke Czytaj całość
chris 70
23.03.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
ŻYCZĘ TAKIEGO "ZMIERZCHU" WYBRAŃCOM TRENEIRO FORNALIKA!