Po półgodzinie gry w meczu Borussii Dortmund z Hamburgerem SV Robert Lewandowski ostro sfaulował w środku pola Pera Ciljana Skjelbreda, a do polskiego napastnika z pretensjami ruszył Rafael van der Vaart. "Lewy" odepchnął Holendra, który po starciu z kolejnym z piłkarzy mistrza Niemiec, Sebastianem Kehlem, padł na murawę.
Arbiter Manuel Graefe po długiej konsultacji z asystentami zdecydował się pokazać Lewandowskiemu czerwoną kartkę, a van der Vaartowi żółtą. Wydaje się, że decyzja sędziego była zbyt pochopna, a snajper BVB zasługiwał tylko na "żółtko". Dla gwiazdy reprezentacji Polski to druga "czerwień" w karierze w oficjalnym meczu. Wcześniej został wyrzucony przez sędziego w 2007 roku, gdy występował jeszcze w Zniczu Pruszków.
Wcześniej, w 17. minucie Lewandowski zdobył 14. gola w sezonie ligowym, wykorzystując błąd Heiko Westermanna i uprzedzając Rene Adlera. Hamburczycy szybko odpowiedzieli trafieniami Artioma Rudneva oraz Heung-Min Sona i sensacyjnie prowadzą na Signal-Iduna Park 2:1.
Czy Lewandowski zasłużył na czerwoną kartkę?