Zawalenie się części dachu na stadionie Wisły Kraków odbiło się szerokim echem w polskich mediach sportowych. Stadion przy Reymonta należy wszak do najbardziej nowoczesnych w Polsce, co nie pozwoliło uniknąć wypadku. Czujność wzmogli w związku z powyższym włodarze spółki "Stadion w Zabrzu", która nadzoruje dobiegającą finiszu budowę nowego obiektu Górnika.
[i]
- Poszycie dachu naszego stadionu będzie zupełnie inne od tego, które funkcjonuje w Krakowie. Zadaszenie stadionu w Zabrzu będzie opierało się na poliwęglanie, którego będzie jednak niewiele. Główne poszycie stanowić będzie blacha. W Krakowie rozwiązanie było zupełnie inne, a szczegółów tego zdarzenia nie znam, więc nie chciałbym go szerzej komentować[/i] - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Tadeusz Dębicki, prezes spółki "Stadion w Zabrzu".
Obiekt przy Roosevelta będzie w opinii naszego rozmówcy znacznie bardziej bezpieczny od stadionu Białej Gwiazdy. - Zastosowaliśmy kilka rozwiązań, które pozwolą nam jeszcze bardziej podnieść standardy bezpieczeństwa. W naszym wypadku funkcjonować będzie jeszcze stały monitoring konstrukcji, który w przypadku powstawania naprężeń zadaszenia przekraczających normy będzie nas o tym fakcie alarmował. Będziemy mieli czas na reakcję znacznie wcześniej, co uniemożliwi praktycznie powstawanie podobnych zdarzeń jak w Krakowie - zapewnia Dębicki.
System taki jest kosztowny, ale nikt w Zabrzu się nad jego instalacją długo nie zastanawiał. - W naszej opinii taka inwestycja była potrzebna. Obiekt ma służyć dużej liczbie ludzi, a bezpieczeństwo uczestników to rozdział, na którym oszczędzać się nie powinno. Nasz system będzie informował nawet o potrzebie usunięcia zalegającego na dachu śniegu tak, by ten osuwając się nie spadł z zadaszenia na trybuny. Pod tym względem spełnimy wszelkie normy bezpieczeństwa. Nasz stadion będzie najbezpieczniejszy w kraju - podkreśla.