Mariusz Stępiński: Ten mecz pokazał, że mam nad czym pracować

Zwycięstwem Widzewa Łódź zakończył się mecz łodzian z drugoligowym Turem Turek. Jedną z wyróżniających się postaci sobotniego widowiska był Mariusz Stępiński, najskuteczniejszy napastnik łodzian.

Było to fajne przetarcie po pierwszym tygodniu przygotowań. Czekały na nas ciężkie warunki do gry. Ale wiadomo, że musimy też być przygotowani na takie warunki, bo mogą być podobne w lutym, kiedy startuje runda wiosenna. Ale myślę, że był to idealny przeciwnik na ten moment. Przede wszystkim grali bardzo ostro. Ja to rozumiem, bo każdy chce się pokazać. Także myślę że było to pozytywne przetarcie po pierwszym tygodniu przygotowań - powiedział po meczu z Turem Turek Mariusz Stępiński, napastnik Widzewa Łódź.

W meczu z Turem Mariusz Stępiński nie wpisał się na listę strzelców
W meczu z Turem Mariusz Stępiński nie wpisał się na listę strzelców

Początek sobotniego spotkania nie był najlepszy w wykonaniu zespołu z al. Piłsudskiego 138. Widzewiacy stracili bramkę już w drugiej minucie spotkania, kiedy poważny błąd popełnił Milos Dragojević. - Nieszczęśliwe wybicie Milosa, zrobił błąd w chwycie. Takie rzeczy czasami się zdarzają. Lepiej, żeby takie rzeczy przytrafiały się w sparingu, a nie w meczu ligowym. Milos dopiero przyjechał do Polski, trenuje z nami od piątku, może to przez to popełnił ten błąd? Nie wiem, musi to ocenić trener bramkarzy - przyznał młodzieżowy reprezentant Polski.

W trzeciej minucie spotkania jeden z graczy Tura Turek otrzymał czerwoną kartkę za groźny faul na Mariuszu Stępiński. - No tak, faul był dość ostry. Ale tak jak już mówiłem, wszyscy grali ostro i każdy chciał się pokazać - mówił widzewiak. Czy zawodnik nie nabawił się w tej sytuacji urazu? - Nie, nie. Bardzo dobrze się czuje. Dobrze, że było ślisko, to noga mi uciekła do boku i wszystko jest w porządku - uspokoił 17-latek.

Pierwsza odsłona sobotniego spotkania zakończyła się prowadzeniem Tura Turek. Wynik po pierwszych 45. minutach gry mógłby być inny, gdyby łodzianie wykorzystali swoje sytuacje. Kilka szans wpisania się na listę strzelców miał nasz rozmówca. - Miałem parę okazji do zdobycia bramki.  Nie wiem, czy były to stuprocentowe sytuacje, czy też nie. Ale nie udało się ich wykorzystać. Jak pokazał ten mecz, mam nad czym pracować - przyznał.

Młody zawodnik musi popracować też nad wyjściem do piłki, gdyż podczas meczu z Turem sędziowie odgwizdali kilkukrotnie pozycję spaloną "Stempla". - Zgadza się. Sędzia odgwizdał kilkukrotnie spalonego. Wydaje mi się, że pod koniec pierwszej połowy w dwóch sytuacjach nie było spalonego, bo zawodnik drużyny przeciwnej zagrywał do mnie. Także trzeba nad tym pracować i doskonalić te niedoskonałości - zapowiedział.

Konfrontacja z drugoligowym zespołem było uwieńczeniem pierwszego tygodnia przygotowań czerwono-biało-czerwonych. Jak miniony tydzień ocenia najskuteczniejszy napastnik Widzewa? - Był to tydzień wprowadzający. Ale już bardzo ciężki. Tak jak trener powiedział, chcemy być przygotowani na ten turniej w Hiszpanii, żeby tam dobrze wypaść. Ostro bierzemy się do pracy i na obozie w Uniejowie będzie jeszcze ciężej niż teraz - zakończył.

Komentarze (0)