Mówią o nas Harnasie i to nie przez przypadek - komentarze po meczu Podbeskidzie Bielsko-Biała - Flota Świnoujście

Emocje które dostarczyli piłkarze obu ekip na boisku, przeniosły się także na ławkę trenerską. Szkoleniowiec Podbeskidzia dobitnie uskarżał się na dziennikarzy, którzy "wieszają psy" na jego drużynie, trener gości w bardzo rozżalonym nastroju przybył na konferencje tylko po to, by podziękować dziennikarzom za przybycie.

Petr Nemec (trener Floty): Ja powiem w skrócie, na tą konferencję przyszedłem tylko dlatego żeby nie obrazić dziennikarzy, za to że byliście na meczu. To wszystko co mogę powiedzieć. Jeszcze raz dziękuje.

Grzegorz Skwara (pomocnik Floty): Uważam że sędzia nas w tym spotkaniu wykartkował, gwizdał na naszą niekorzyść każde zetknięcie piłkarzy. Uważam także, że Podbeskidzie wygrywa u siebie, bo wcale nie jest lepszym zespołem od Floty. Przy rzucie wolnym sędzia boczny pokazuje głównemu, że nasz bramkarz wybił piłkę zza pola karnego - to jest "śmiech na sali".

Marcin Brosz (trener Podbeskidzia): Myślę, że byliśmy dzisiaj zespołem od początku do końca lepszym. Niekiedy tak jest w piłce, straciliśmy bramkę ze stałego fragmentu gry i przegrywaliśmy. Moi napastnicy pokazali dzisiaj wszystkim tym co w nich wątpili, że również potrafią zdobywać bramki. To są naprawdę dobrzy zawodnicy i fakt że pytały o nich kluby z ekstraklasy nie jest przypadkiem. Dziękuje im za to, że w najtrudniejszym momencie gry potrafili pociągnąć zespół do przodu. My ludzie szukamy zawsze dziury w całym, nie doceniamy piłkarzy, pracy miasta i zarządu. To, że się na nas mówi Harnasie to nie jest przypadek, moi zawodnicy po mimo tego że przegrywali, potrafili się podnieść i za to czapki z głów.

Grzegorz Pater (pomocnik Podbeskidzia): Z beniaminkami zawsze się gra ciężko. Nie wiadomo co to jest za drużyna. Spodziewaliśmy się, że będzie ciężko. Grali otwartą piłkę, przyjechali po punkty. Mecz do końca był wyrównany. Cieszmy się z tego, że przełamaliśmy się i strzeliliśmy trzy bramki. Strzelałem w światło bramki z rzutu wolnego, bodaj Grzesiu Skwara wystawił rękę - to nie był ani blok na ciało bądź na twarz. Z tego był karny ewidentny. Nie miał ręki przy ciele. Gdyby nie dotknął piłki ręką, ta wpadłaby do bramki.

Krzysztof Chrapek (napastnik Podbeskidzia): Pierwszą połowę zaczęliśmy słabo, w drugiej już ruszyliśmy do boju i jak widać wygraliśmy szczęśliwie 3:1. Trener po przerwie kazał mi "rozruszać" naszą drużynę z przodu. Przy strzale Grzegorza Patera z rzutu wolnego zawodnik Floty wyskoczył z ręką do góry, myślę że jedenastka podyktowana została słusznie. Gdy strzeliłem kontaktową bramkę, to cały zespół uwierzył w trzy punkty. Dobrze, że akurat my napastnicy się przełamaliśmy i zaczęliśmy strzelać bramki.

Komentarze (0)