- Na każdym meczu skandują moje nazwisko. Na ulicy podchodzą i pytają, dlaczego nie gram. To miłe, że doceniają, co zrobiłem dla klubu. W końcu od przyjścia z Tottenhamu trafiałem regularnie - mówi w wywiadzie dla Gazety Wyborczej Grzegorz Rasiak. Polak po raz ostatni trafił do siatki rywali 29 września i od tamtej pory nie potrafi przełamać złej passy, chociaż najczęściej mecze ogląda z ławki rezerwowych.
Rasiak przyznaje, że rozmawiał kilka razy z menedżerem dlaczego nie gra, ale... - Nigdy nie usłyszałem logicznej odpowiedzi. Mamy zupełnie inne spojrzenie na kilka spraw. Na pewno to, że siedz6ę na ławce, nie jest wyłącznie kwestią świetnej formy moich kolegów z ataku - dodał.
Być może Rasiak w styczniu opuści klub, ale latem Święci odrzucili kilka ofert na tego zawodnika i trudno przypuszczać, aby tym razem było inaczej. Wówczas dwa miliony funtów oferowało Fulham Londyn.