Głęboka drzemka - tak w skrócie można podsumować poczynania Bogdanki w pierwszych minutach. Podopieczni Piotra Rzepki sprawiali wrażenie kompletnie zagubionych, posyłali dziesiątki niedokładnych podań, nie potrafili skonstruować akcji. Na domiar złego po trzech minutach stracili bramkę.
Flota skorzystała ze swej ulubionej broni - stałego fragmentu. Po dośrodkowaniu Marka Opałacza z rzutu rożnego odbita piłka trafiła pod nogi ustawionego na szesnastym metrze Sebastiana Olszara. Ten bez zastanowienia strzelił płasko po rękach Sergiusza Prusaka do siatki. Prowadzenie powinien podwoić Mateusz Wrzesień, ale stojąc samotnie przed bramką nie skorzystał z dośrodkowania Ensara Arifovicia.
Bogdanka "dojechała" na mecz po kwadransie. Sygnał do ataku dał strzałem w boczną siatkę Sebastian Szałachowski. W 36. minucie Michael Lukasiewicz zbił głową wrzutkę z rzutu wolnego, czym zmusił do interwencji Grzegorza Kasprzika. Jeszcze jeden egzamin zorganizował bramkarzowi Michał Zuber. Jego uderzenie sprzed pola karnego zostało z trudem wybite za linię końcową.
Trener Rzepka zareagował na problemy wprowadzeniem Macieja Ropiejki, czyli gracza z patentem na strzelanie goli na Pomorzu Zachodnim. "Ropiej" nie próżnował. Po wprowadzeniu na boisko dwukrotnie dał się złapać na minimalnym spalonym. W 55. minucie już nic nie powstrzymało go przed zdobyciem bramki.
Piłkę dograną z rzutu rożnego nieudolnie wybił pod nogi Ropiejki - Marek Niewiada, z czego ten pierwszy skrzętnie skorzystał. Niemal dokładnie w tym momencie nad stadionem rozpoczęło się gradobicie. Nawałnica wespół ze straconym golem obudziła Flotę. Zaraz po wznowieniu gry Krzysztof Bodziony otrzymał podanie od Olszara i wybiegł sam na sam z Prusakiem. Bodzio odzyskał prowadzenie strzałem pod poprzeczkę.
Gra po dwóch szybkich ciosach uspokoiła się. Goście oddali jeszcze dwa niebezpieczne strzały nad poprzeczką. Pierwszy z nich - Michała Benkowskiego po podaniu Veljko Nikitovicia, drugi Łukasiewicza z ekwilibrystycznej pozycji. Skrzydła podcięła im czerwona kartka dla Dawida Sołdeckiego, otrzymana za dwa "żółtka" skompletowe w cztery minuty. Wyspiarze wykorzystali grę w przewadze. W 82. minucie dośrodkowanie Opałacza z rzutu rożnego sfinalizował strzałem głową Arifović.
Zwycięstwo pozwoliło liderowi złapać oddech po porażce z Cracovią i powiększyć do dwunastu punktów przewagę nad czwartym w tabeli Zawiszą.
Po meczu powiedzieli:
Piotr Rzepka (trener Bogdanki): To smutny dla mnie dzień nie tylko z powodu zimowej aury, ale także pomeczowych wrażeń. Straciliśmy pierwszego gola po ewidentnym błędzie jednego z obrońców. Wyrównaliśmy i wydawało się, że możemy sprawić niespodziankę, jednak od razu dostaliśmy kolejnego gola i z powodu czerwonej kartki straciliśmy Sołdeckiego. Na koniec pasma nieszczęść Maciej Ropiejko skręcił kolano. Przed nami osiemset kilometrów drogi powrotnej. Musimy się otrząsnąć i w końcówce rundy powalczyć o jak najwięcej punktów.
Dominik Nowak (trener Floty): Po porażce z Cracovią ten mecz był ważny. Drużyna zareagowała fajnie na sytuację, od początku chciała narzucić swój styl grania. Wiedzieliśmy, że rywal dysponuje siłą w ofensywie, ale moi podopieczni stanęli na wysokości zadania. Gratuluje im zwycięstwa. Mimo trudnych warunków widowisko stało na niezłym poziomie. Oba zespoły chciały grać w piłkę, stwarzać sytuację i strzelać bramki. Padły cztery, a mogło ich być jeszcze więcej.
Flota Świnoujście - Bogdanka Łęczna 3:1 (1:0)
1:0 - Olszar 3'
1:1 - Ropiejko 55'
2:1 - Bodziony 56'
3:1 - Arifović 82'
Składy:
Flota: Kasprzik - Jasiński, Udarević, Zalepa, Opałacz, Wrzesień (72' Fryc), Niewiada, Kieruzel, Olszar (88' Śpiączka), Bodziony (89' Chyła), Arifović.
Bogdanka: Prusak - Benkowski, Nikitović, Midzierski, Pielach (30' Lukasiewicz), Mandrysz (46' Ropiejko), Szałachowski, Sołdecki, Oziemczuk, Pesir, Zuber.
Żółte kartki: Benkowski, Sołdecki x2 (Bogdanka).
Sędzia: Dawid Bukowczan.
Widzów: 1300.
Falubaz&Flota