Korona w końcu zwycięska (relacja)

Korona Kielce zdobywa pierwsze punkty na zapleczu ekstraklasy. Zdegradowani kielczanie czekali aż do czwartego meczu, by zakosztować zdobyczy punktowej. Złocisto-Krwiści pewnie pokonali na własnym stadionie GKP Gorzów Wlkp. 3:0.

Piłkarze kieleckiej Korony, w pełni zrehabilitowali się za ostatnie niepowodzenia i pewnie ograli gorzowski GKP 3:0. Zwycięstwo podopieczni Włodzimierza Gąsiora zapewnili sobie dopiero w drugiej części spotkania po perfekcyjnie przeprowadzonych kontratakach.

Na pierwsza groźną akcję gospodarzy, kibice zgromadzeni na stadionie przy ulicy Ściegiennego czekali do 8. minuty. Wtedy ładną, choć niecelną "główką" z dziesięciu metrów popisał się Edi Andradina. Już trzy minuty później znów Brazylijczyk w roli głównej. Tym razem, do kapitalnie zagranej przez doświadczonego napastnika piłki wystartował Michał Michałek, ale gdy był już sam na sam z Dawidem Dłoniakiem stracił panowanie nad futbolówką.

Już 60 sekund później, rozgrywający kolejne dobre zawody Paweł Sobolewski, minimalnie przestrzelił z narożnika pola karnego. Przez następne kilkanaście minut, "żółto czerwoni" nieco spuścili z tonu. Dopiero w 27. minucie bliski pokonania Dłoniaka był Michałek, jednak bramkarz gości zdołał odbić piłkę po fantastycznej indywidualnej akcji kielczanina. Warto dodać, że w pierwszej połowie, goście z Gorzowa zanotowali na swoim koncie zaledwie jeden i to na dodatek niecelny strzał na bramkę Korony.

Na drugą połowę trener Gąsior desygnował do gry młodzieżowca Piotra Gawęckiego. 19-latek odwdzięczył się błyskawicznie, bo już dwie minuty po wznowieniu gry, po kolejnym doskonałym dograniu Andradiny, płaskim strzałem pokonał bramkarza GKP. W 57. minucie jedna z niewielu godna uwagi akcja gorzowian. Z dystansu potężnie strzelał Krzysztof Kaczmarczyk, ale piłka przeleciała nad poprzeczką bramki Cierzniaka.

Wspomniana akcja wyraźnie ośmieliła gości, którzy coraz odważniej poczynali sobie na połowie kielczan. W 63. minucie, po uderzeniu Łukasza Maliszewskiego futbolówka znów nieznacznie minęła kielecką bramkę. Gospodarze postawili kropkę "nad i" w 74. minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Andradiny piłkę wybili gorzowianie, ale dopadł do niej Andradina. Brazylijczyk chciał chyba dośrodkowywać, jednak żaden z jego kolegów nie przeciął lotu piłki, a ta szerokim łukiem wpadła do bramki.

Sześć minut później padła ostatnia bramka w meczu. Piłkę na środku boiska w efektowny sposób przejął Sobolewski. Pomocnik Korony przebiegł z nią dobre 40. metrów, po czym wyłożył futbolówkę Michałkowi, a ten nie miał najmniejszych problemów z kierowaniem jej do siatki.

Po ostatnim gwizdku sędziego, w szeregach kielczan, a także kibiców na stadionie zapanowała duża radość. Jednocześnie także olbrzymia ulga, bo czarna seria, która prześladowała kielecką drużynę w końcu została przerwana.

Korona Kielce - GKP Gorzów Wlkp. 3:0 (0:0)

1:0 - Gawęcki 48'

2:0 - Edi 74'

3:0 - Michałek 80'

Składy:

Korona Kielce: Cierzniak - Szyndrowski (42' Sasin), Szajna, Hernani, Bednarek, Kiełb (72' Szymoniak), Wilk, Nowak (46' Gawęcki), Sobolewski, Edi, Michałek.

GKP Gorzów Wlkp.: Dłoniak - Michalski, Gaca, Więckowski, Pietrik, Ruszkul (80' Szałas), Łuszkiewicz (54' Milkowski), Kaczmarczyk, Maliszewski, Kaczorowski (83' Malinowski), Drozdowicz.

Żółte kartki: Wilk, Edi (Korona).

Sędzia: Marcin Roguski (Warszawa).

Widzów: 5209 (gości. 10).

Najlepszy gracz Korony: Paweł Sobolewski.

Najlepszy gracz GKP:Krzysztof Kaczmarczyk.

Najlepszy gracz meczu: Edi Andradina.

Źródło artykułu: