- Na odprawie przed meczem powiedziałem zawodnikom, że nie ważne jak, ale trzeba tę rundę przejść. Nie spodziewałem się jednak, że będzie to 120 minut i jeszcze tyle karnych. Trzykrotnie jako piłkarz grałem w finale pucharu Niemiec i za każdym razem trener nam powtarzał, że trzeba przejść do następnej rundy i do kolejnej, a w finale rywal jest już nieważny, gdyż rozgrywany jest tylko jeden mecz i każdego wówczas można pokonać. To jest nasz kierunek i cel - zapowiedział trener Jagiellonii, Tomasz Hajto.
Jak zdaniem Hajty wyglądało ostatnie spotkanie 1/8 finału Pucharu Polski? - Był to ciekawy mecz. W pierwszej połowie dominowaliśmy, a po przerwie - po zejściu Tomka Bandrowskiego - trochę nam się gra pogubiła. W zespole rywala ogromne umiejętności i potencjał pokazał Machaj, który już w ostatnich kilku spotkaniach udowodnił, że jest w życiowej formie. Uczulaliśmy też zespół na stałe fragmenty gry, które ten zawodnik bije naprawdę fenomenalnie - pochwalił pomocnika Lechii trener Jagiellonii. - Rywalizacja jest nie tylko między piłkarzami, ale gdzieś w duchu jest też taka sportowa złość między trenerami - dodał Hajto.