Wieczna sztama na remis - relacja z meczu ŁKS Łódź - Zawisza Bydgoszcz

Mnóstwo sytuacji strzeleckich wypracowali sobie w sobotnie popołudnie piłkarze ŁKS i Zawiszy. Niestety, w całym meczu tylko po razie potrafiły pokonać bramkarza rywali.

Wszystkimi stworzonymi sytuacjami w tym meczu można by obdzielić całą kolejkę I ligi. Obie drużyny zagrały otwarty futbol z pominięciem środka pola i dzięki temu co chwilę oglądaliśmy groźne sytuacje pod obiema bramkami. Ten efekt szybko wykorzystali łodzianie. Już w 4. minucie Mateusz Stąporski po dokładnym podaniu ze środka pola minął najpierw Bartosza Kopacza, a potem bramkarza Zawiszy. To wystarczyło, aby Zawisza stracił trzecią bramkę w tegorocznych rozgrywkach.

Stracony gol podziałał na bydgoszczan jak płachta na byka. Niemal natychmiast ruszyli z atakami na bramkę Bogusława Wyparło, ale w sobotę wyraźnie brakowało im skuteczności. Nawet jeśli już skutecznie celowali w bramkę łodzian, to w niej świetnie spisywał się wspomniany golkiper ŁKS. To on kilkakrotnie dosłownie końcówkami palców wyjmował piłkę z pod nóg bydgoskich napastników.

Ciekawie też było na trybunach. Zaprzyjaźnieni fani obydwu drużyn zaprezentowali kilka ciekawych transparentów - "W Jedności Siła" oraz "Wieczna Sztama". Do Łodzi, pomimo zakazu wyjazdowego wybrało się ponad tysiąc kibiców gości.

Wyrównanie padło po stałym fragmencie gry. Najpierw strzał z rzutu wolnego Błażeja Jankowskiego obronił Wyparło, ale po dośrodkowaniu z rzutu różnego nie był w stanie zatrzymać uderzenia głową Bartosza Kopacza. Bydgoski obrońca tym samym zrehabilitował się za błąd przy pierwszej bramce dla gospodarzy.

- Chłopcy, myślcie na boisku, grajmy znacznie dokładniej - krzyczał w trakcie meczu trener Marek Chojnacki. Na pomeczowej konferencji już tradycyjnie powiedział. - Jeśli nie można wygrać, trzeba cieszyć się z jednego punktu. Choć z drugiej strony kilka razy zagotowało się pod bramką Zawiszy. Błędów defensywy gości nie potrafili wykorzystać łódzcy napastnicy. - To był nasz najsłabszy mecz w tegorocznych rozgrywkach. Pojawiło się zmęczenie, chociaż przy szerokiej kadrze nie powinno się to zdarzać - smucił się Jurij Szatałow.

ŁKS Łódź - Zawisza Bydgoszcz 1:1 (1:0)
1:0 - Stąporski 4'
1:1 - Kopacz 61'

Składy:

ŁKS: Wyparło - Borsukow, Brud, Gieraga, K. Kaczmarek (75' Cyzio), P. Kaczmarek, Kubicki (68' Sarafiński), Pawlak, Sasin, Stąporski (60' A. Papikjan), Żółtowski.

Zawisza: Witan - Stefańczyk, Kopacz, Skrzyński, Jankowski, D. Mąka, Masłowski (55' Geworgian), Drygas, Zawistowski, Błąd (70' Wójcicki), Abbott (60' Chałas).

Żółte kartki: Stąporski, Kubicki (ŁKS) oraz Jankowski, Stefańczyk (Zawisza).

Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce).

Widzów: 2732 (gości: 1000).

Komentarze (7)
avatar
Special
23.09.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
gieras nastepny z choinki sie urwal nie masz co robic w internecie ? co za ludzie ja zatem skrytykuje ciebie poczatek sezonu a ty juz skazujesz na porazke Zawisze ? chlopie zejdz na ziemie znaj Czytaj całość
avatar
Łodzianin89_PL
23.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Aż c szkoda patrzeć na ten mój ŁKS :/ wiem, że to nie wina piłkarzy bo oni na siłę się nie pchali. Jestem ciekaw co da to odwołanie prezesa bo sądzę, że nic ;/ 
avatar
gieras
23.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
tyle ze ja nie oglaszam wszem i wobec jaki to silny jestem i dobry a tak jest w przypadku zety okazuje sie ze to kolos na glinianych nogach i tego awansu moze nie byc bo flota zaraz odskoczy na Czytaj całość
avatar
gieras
23.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
patalachy z wielkimi aspiracjami a wy tlumaczcie sobie ze remis bo sztama... 
avatar
Zawiszak
22.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
WIECZNA SZTAMA! POZDRO DLA BRACI Z ŁODZI! ŁKS&WKS.