Jakub Świerczok: Miałem swoją okazję, ale nie trafiłem do pustej bramki

W meczu z Pogonią Szczecin w barwach Piasta Gliwice w T-Mobile Ekstraklasie zadebiutował powracający po kontuzji Jakub Świerczok. Napastnik w drugiej połowie zmienił Rubena Jurado.

Dla młodego snajpera piątkowy mecz był debiutem w T-Mobile Ekstraklasie w drużynie gospodarzy, ale zarazem pierwszym jego meczem na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce. - Po tym moim pierwszym występie na pewno czuję niedosyt, bo miałem swoją sytuację z połowy boiska. Można powiedzieć, że nie trafiłem do pustej bramki, ale myślę, że z meczu na mecz będzie coraz lepiej i już w następnym spotkaniu zdobędę debiutanckiego gola - powiedział po zwycięstwie nad Pogonią Szczecin Jakub Świerczok, napastnik Piasta Gliwice.

Wprawdzie zawodnik wyszedł na boisko po dłuższej przerwie spowodowanej kontuzją kolana, jednak nie było widać, żeby miał problemy ze zgraniem czy komunikacją w drużynie. - Jestem już w Gliwicach dłuższy czas, więc jesteśmy zgrani. Był to mój pierwszy mecz po wyleczeniu kontuzji i wydaje mi się, że z kolejki na kolejkę będzie coraz lepiej to funkcjonować - przyznał były piłkarz Polonii Bytom.

Podopieczny Marcina Brosza wrócił do polskiej ligi po epizodzie w niemieckim FC Kaiserslautern, gdzie rozegrał kilka spotkań w Bundeslidze. Teraz ponownie kopie piłkę w ojczystym kraju. - W Niemczech nie grałem zbyt dużo, więc chciałem wrócić do kraju i nabrać doświadczenia. Chcę strzelić też pierwszego gola w ekstraklasie, bo jeszcze jestem niedoceniany w najwyższej klasie rozgrywkowej - skomentował 19-latek.

Dwa pierwsze spotkania niebiesko-czerwoni przegrali. Jak się mówi - do trzech razy sztuka. Za trzecim podejściem udało im się w końcu zgarnąć pełną pulę. - Był to idealny mecz na przełamanie. Graliśmy u siebie, również z beniaminkiem i udało nam się wygrać. Teraz mamy przerwę na reprezentację i będziemy koncentrować się na najbliższym spotkaniu - podkreślił urodzony w Tychach zawodnik.

Już w pierwszej lidze w ataku gliwiczan niepodważalne miejsce mieli Ruben Jurado i Wojciech Kędziora. Podobnie jest w ekstraklasie. Jak na walkę z tymi zawodnikami zapatruje się młokos? - Liczę na grę w pierwszym składzie. Gdyby tak nie było, to myślę, że bym nie trenował. Cały czas gra się o podstawową jedenastkę, więc będę walczył na treningach i wydaje mi się, że w końcu osiągnę swój cel - spuentował Jakub Świerczok.

Źródło artykułu: