W "czerwonym" hicie lepsi goście - relacja z meczu Arka Gdynia - Zawisza Bydgoszcz

W I-ligowym hicie Arka przegrała u siebie z Zawiszą 0:1. Złotego gola na początku drugiej części gry zdobył Daniel Mąka. Oba zespoły skończyły zdekompletowane - Arka kończyła w "10", a goście w "8".

Oba zespoły przystąpiły do meczu osłabione. W drużynie gospodarzy nie zagrał podstawowy stoper Krzysztof Sobieraj, który musiał pauzować za czerwoną kartkę z Cracovii - zastąpił go w defensywie Tomasz Jarzębowski. Dość nieoczekiwanie w wyjściowym składzie pojawił się Michał Rzuchowski. Natomiast w zespole Zawiszy z powodu kontuzji nie zagrał także stoper i młodzieżowiec Bartosz Kopacz. Dodatkowo trener Jurij Szatałow zaskoczył i w porównaniu do meczu z Okocimskim Brzesko dokonał aż pięciu zmian.

Początek meczu był żywy i szybki, z dominacją Arki. Później gra się wyrównała i przeniosła do środka boiska. Obie drużyny wzajemnie się pilnowały i próbowały bądź to indywidualnych akcji lub strzałów z dystansu. Już w 3. minucie z rzutu wolnego bardzo głęboko zacentrował Piotr Tomasik  i Andrzej Witan  złapał piłkę dopiero na linii bramkowej. Kilkadziesiąt sekund później Mateusz Szwoch  chciał przelobować źle ustawionego Witana, ale z 22 metrów uderzył minimalnie za nisko i bramkarz Zawiszy złapał piłkę.

Najlepsze szanse goście z Bydgoszczy wypracowali sobie w ostatnich pieciu minutach pierwszej połowy. Najpierw po dośrodkowaniu Pawła Zawistowskiego  piłka spadła pod nogi Daniela Mąki, ale ten zbyt długo składał się do strzału z ostrego kąta i chybił celu. W ostatniej minucie "Zawias" dograł precyzyjnie z rzutu wolnego, wszystko chciał sfinalizował na 4. metrze najlepszy snajper gości Paweł Abbott, lecz minimalnie nie sięgnął piłki głową.

W drugiej odsłonie tempo spotkania i atrakcyjność jeszcze wzrosła, a pod koniec mieliśmy grad czerwieni i niezwykłe emocje. Na początku tej odsłony na trybunie honorowej pojawił się właściciel Zetki Radosław Osuch, co przyniosło... natychmiastowy skutek. Najpierw w 46. minucie Abbott zamknął akcję po precyzyjnej wrzutce Mateusza Mąki z prawego skrzydła, ale strzał z 10 metrów kapitalnie obronił Maciej Szlaga. Natomiast dwie minuty później bramkarz Arki obronił do boku ładny strzał z dystansu Łukasza Skrzyńskiego, natychmiast poprawił z ostrego kąta Daniel Mąka i piłka wpadła do siatki przy dalszym słupku bramki.

W 53. minucie żółto-niebiescy powinni doprowadzić do wyrównania gdy golkiper Zetki nie złapał piłki po strzale z dystansu Marcin Radzewicza, przejął ją  Szwoch, ale jego dobitkę zatrzymał na linii bramkowej Hermes.

Potem gra niepotrzebnie się zaostrzyła. W ostatnim kwadransie gra była brzydka rwana i pełna niepotrzebnych spięć oraz fauli. Niepotrzebną nerwowość, co przyznali obaj szkoleniowcy na konferencji, wprowadził swoimi decyzjami arbiter spotkania Jarosław Rynkiewicz, który bardzo chciał być pierwszoplanową  postacią tego spotkania.

W krótkim okresie czasu z boiska najpierw wyleciał wprowadzony po przerwie Marcin Radzewicz, a kilkadziesiąt sekund później za drugą żółtą młodzieżowiec Mateusz Mąka. W 85. minucie druga żółtą, a w konsekwencji czerwona kartką ukarany został także wprowadzony po przerwie Michał Masłowski. W 86. minucie kombinacyjnej akcji świetną okazję miał Julien Tadrowski , jednak z ostrego kąta uderzył obok słupka.

Na tym nie skończyły się emocje przy Olimpijskiej. W 90 minucie meczu kapitan gości Skrzyński za faul w polu karnym na Charlesie Nwaogu dostał także druga żółtą kartkę, a gospodarze otrzymali rzut karny. Do jedenastki podszedł niespodziewanie sam poszkodowany i... chybił celu! Po tym fakcie wściekł się trener Arki, który do wykonywania jedenastki wyznaczył Marcusa Viniciusa da Silvę. W 95 minucie arbiter w końcu zakończył ten czerwony dramat w Gdyni. W obozie gości zapanowała szalona radość, gdyż utrzymali skromne prowadzenie mimo gry w ósemkę

Wypowiedzi trenerów:

Jurij Szatałow (trener Zawiszy): - Po krótkiej rozmowie w szatni ze swoją drużyną doszliśmy do wniosku, że to był słabszy mecz w naszym wykonaniu, zwłaszcza w pierwszej połowie. Było to oczywiście zasługa Arki, która trochę zaskoczyła nas dobrą grą oraz wysokim agresywnym pressingiem. My mieliśmy grać głównie technicznie po ziemi, a niepotrzebnie próbowaliśmy długimi podaniami w powietrzu. Było to bardzo dziwne spotkanie, ze względu na dużą ilość czerwonych kartek. Noszę co prawda okulary plus dwie dioptrie, ale nawet ja z ławki widziałem, że tego karnego w ostatniej minucie nie powinno być. Sędzia zbyt pochopnie dawał kartki, na siłę chciał być główną postacią tego meczu.

Petr Nemec (trener Arki): - Spotkały się dwa wyrównane zespoły. Remis byłby bardziej sprawiedliwym wynikiem. Mogę tylko przeprosić za ostatnią minute i to co zrobił Nwaogu. Jestem wściekły, bo on w ogóle nie powinien brać się za tego karnego. Ja krzyczałem z ławki, żeby strzelał Marcus da Silva, ale w tym bałaganie nikt mnie nie słyszał. Po 5 kolejkach mamy tylko 7 punktów, jesteśmy w środku tabeli i niedosyt to zbyt delikatne słowo. Teraz pozostaje nam grać o zwycięstwo w każdym spotkaniu. Tylko tyle mogę zadeklarować. Tracimy głupio punkty po raz trzeci z kolei. Za niesubordynację w stosunku do Nwaogu, podobnie jak za bezmyślne zachowania i głupie czerwone kartki Radzewicza, a wcześniej Sobieraja - wyciągnę konsekwencje. Będą to zgodnie z regulaminem kary finansowe.

Arka Gdynia - Zawisza Bydgoszcz 0:1 (0:0)
0:1 - Daniel Mąka 48'
W 92. minucie Charles Nwaogu (Arka Gdynia) nie wykorzystał rzutu karnego (nie trafił w bramkę).

Składy:

Arka Gdynia: Maciej Szlaga - Julien Tadrowski, Bartosz Brodziński, Tomasz Jarzębowski, Marcin Dettlaff (71' Charles Nwaogu), Damian Krajanowski, Radosław Pruchnik, Michał Rzuchowski (46' Marcin Radzewicz), Piotr Tomasik, Mateusz Szwoch, Maciej Górski (60' Marcus Vinicius da Silva).

Zawisza Bydgoszcz: Andrzej Witan - Cezary Stefańczyk, Błażej Jankowski, Łukasz Skrzyński, Mateusz Mąka, Hermes, Kamil Drygas, Daniel Mąka (62' Jakub Wójcicki), Paweł Zawistowski (66' Michał Masłowski), Adrian Błąd (84' Piotr Petasz), Paweł Abbott.

Żółte kartki: Maciej Górski, Marcin Radzewicz, Marcus Vinicius da Silva (Arka) oraz Błażej Jankowski, Mateusz Mąka, Michał Masłowski, Jakub Wójcicki, Andrzej Witan (Zawisza).

Czerwone kartki: Marcin Radzewicz /74' za faul/ (Arka) oraz Mateusz Mąka /77' za drugą żółtą/, Michał Masłowski /86' za drugą żółtą/, Łukasz Skrzyński /90' za faul/ (Zawisza).

Sędzia: Jarosław Rynkiewicz (Szczecin).

Widzów: 6774.

Komentarze (11)
rodezja
2.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
ballada o januszku hahaha............. 
januszek
2.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zawisza do Ekstraklasy smiechu varte? Zero umiejętnosci wygrali bo jak zwykle im się fuksneło mają wielkie szczęście.Tylko faulują w tym są bardzo dobrzy dowód na to to sa 2 zolte kartki i 3 cz Czytaj całość
avatar
Amadeusz
2.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Widzów: 6774." Buhahaha a tak się Śledzie nabijały z Lechii, a tutaj jedyny mecz kibicowsko na poziomie i w połowie nie zapełniają swojego ekstra stadionu :D Śmiech na sali... 
rodezja
2.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
bambo sam się potknął na polu karnym i tyle. widzieli kibice,widzieli komentatorzy,widział świat. nie widział tylko sędzia rynkiewicz. widocznie za dużo miał ryn-ryn-ryn :D po(Z)drowionka dla , Czytaj całość
avatar
Kazuya
2.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W wykonaniu Zawiszy ten mecz mi sie nie podobał, to była istna kopanina i fuks, gdyż Arka nawet przed tym niesłusznym karnym co do którego się zgodzę. Wydaje mi się, że Witan nie jest pewnym p Czytaj całość