Po blamażu w meczu II rundy eliminacji do Ligi Mistrzów Orest Lenczyk postanowił zafundować swoim podopiecznym mecz sparingowy. W piątek szansę na pokazanie swoich umiejętności dostali głównie ci zawodnicy, którzy nie grali w ostatnim spotkaniu mistrzów Polski. Poza nimi na boisku pojawili się między innymi Mateusz Cetnarski, Tadeusz Socha, Patrik Mraz, Johan Voskamp i Cristian Omar Diaz, którzy dobijają się do pierwszej jedenastki bądź też jak w przypadku Cetnarskiego i Mraza ostatni mecz im nie wyszedł.
Wrocławianie mimo upalnej aury mecz rozpoczęli z wielkim animuszem. Już w 3. minucie w pole karne MKS-u Oława wpadł Cetnarski i nie dał bramkarzowi żadnych szans. Chwilę później było już 2:0, a na listę strzelców wpisał się Diaz, który wykorzystał dobre dośrodkowanie "Cetnara".
Piłkarze z Oławy na początku wyglądali tak, jakby zupełnie nie wiedzieli co się dzieje. Mistrzowie Polski w defensywę drugoligowca co chwilę wchodzili jak w masło. Bramkarz WKS-u został zatrudniony dopiero w 14. minucie. Wtedy to z około 25 metrów strzelał Mateusz Gancarczyk. Rafał Gikiewicz obronił z problemami. Chwilę później "Giki" popisał się kolejną dobrą, intuicyjną interwencją.
W 27. minucie wrocławianie rywalowi zadali kolejny cios. Kapitalnie w pole karne dośrodkował Paweł Garyga. Tam jeszcze lepszy strzał głową oddał Johan Voskamp, który przelobował bramkarza. Piłkarze z Oławy się jednak nie poddawali i wykorzystali jedną ze swoich sytuacji. W 34. minucie niefrasobliwość defensorów WKS-u wykorzystał Paweł Łodyga, który strzelił do siatki starającego się ratować sytuację Gikiewicza.
Od początku drugiej połowy Orest Lenczyk do gry desygnował młodych zawodników. To miało wpływ na wydarzenia na boisku, bowiem długo nic ciekawego się nie działo. Optyczną przewagę zaczęli natomiast osiągać gracze z Oławy. W 59. minucie znów swoje umiejętności musiał pokazać Gikiewicz, który popisał się ładną paradą przy obronie strzału z rzutu wolnego.
W 72. minucie minucie to jednak wrocławianie strzelili gola. Ładnie w długi róg bramki MKS-u Oława przymierzył Cristian Omar Diaz. Bramkarz nie miał nic do powiedzenia. Kilka minut później z rzutu rożnego dośrodkowywał Argentyńczyk. W polu karnym najwyżej do piłki wyskoczył Marek Wasiluk i pięknym strzałem głową pokonał bramkarza. Tuż przed końcem potyczki zespół z Oławy mógł zdobyć drugiego gola, lecz Śląsk uratowała poprzeczka.
W całym meczu mistrzowie Polski zwyciężyli 5:1. Bramki zdobyte przez Śląsk mogły się podobać, ale wątpliwe, by którykolwiek z zawodników grających w piątkowym meczu mógł pojawić się w środę w podstawowym składzie WKS-u przeciwko Helsingborgs IF. - Sparing zawsze jest lepszy od treningu. Dlatego fajnie, że udało się zorganizować to spotkanie, bo mogliśmy poćwiczyć w warunkach meczowych. Wynik jest sprawą drugorzędną, chociaż oczywiście dobrze, że wygraliśmy. Teraz mamy dzień wolnego, a od niedzieli zaczynamy akcję "Szwecja" - podsumował mecz Mateusz Cetnarski.
W trakcie meczu w zespole Śląska testowany był 17-letni Gruzin Nika Narmania. Grając na pozycji stopera zawodnik pokazał się z bardzo dobrej strony.
Śląsk Wrocław - MKS Oława 5:1 (3:1)
1:0 - Mateusz Cetnarski 3'
2:0 - Cristian Omar Diaz 8'
3:0 - Johan Voskamp 27'
3:1 - Paweł Łodyga 34'
4:1 - Cristian Omar Diaz 72'
5:1 - Marek Wasiluk 84'
Składy:
Śląsk Wrocław: Rafał Gikiewicz - Tadeusz Socha (46' Michał Krzemiński), Nika Narmania, Marek Wasiluk, Patrik Mraz (46' Kamil Juraszek), Mateusz Cetnarski (46' Patryk Majcher), Robert Menzel, Paweł Garyga, Cristian Omar Diaz, Mateusz Tetłak (46' Paweł Kubiak), Johan Voskamp (68' Mateusz Tetłak), (46' Paweł Kubiak).
MKS Oława: Radosław Florczyk - Jakub Kalinowski, Damian Kiełbasa (61' Maciej Zapał), Michał Sikorski, Dominik Wejerowski, Mateusz Gancarczyk (73' Arkadiusz Synówka), Damian Kozioł, Waldemar Gancarczyk, Dawid Lipiński (83' Dawid Babij), Krzysztof Gancarczyk, Paweł Łodyga.
Żółta kartka: Marek Wasiluk (Śląsk Wrocław).
Widzów: 500