Losowanie Ligi Europejskiej nie było dla Lecha Poznań udane. Teraz musi udać się do Azerbejdżanu, a wcześniej grał w Kazachstanie. - Jedynym plusem tamtego wyjazdu jest to, że awansowaliśmy i mamy go już za sobą. Aklimatyzacja przebiegła bardzo dobrze. Żyliśmy tam według polskiego czasu, co wyszło nam na plus. W Azerbejdżanie postąpimy podobnie – opowiada Hubert Wołąkiewicz.
Z Żetysu Tałdykorgan poznaniacy awansowali dzięki zwycięstwu 2:0 oraz remisie 1:1 na wyjeździe. Z Chazarem Lenkoran może być jednak trudniej. - Teoretycznie jest to silniejszy rywal, ale na papierze każdy może być lepszy lub słabszy, a wszystko i tak weryfikuje boisko. Jedziemy do Azerbejdżanu po bardzo dobry rezultat, aby u siebie móc zagrać spokojnie i pokazać swoją wyższość - zapowiada obrońca Kolejorza.
Kluczowe będzie zdobycie bramki na wyjeździe, co powinno postawić Lecha w dobrej sytuacji przed rewanżem. - Strzelenie bramki na wyjeździe daje duży pozytyw i z takim zamiarem pojedziemy do Azerbejdżanu - dodaje Wołąkiewicz, który liczy, że Lechici zajdą daleko w Lidze Europejskiej. - Chciałbym wygrywać kolejne spotkania i awansować do fazy grupowej. Każdy zakłada sobie jakieś cele, chce się rozwijać oraz zasmakować europejskiej piłki, a latka lecą - zakończył.
Hubert Wołąkiewicz: Chcę zasmakować europejskiej piłki, a latka lecą
Lecha Poznań po raz kolejny czeka mecz w Azji w ramach Ligi Europejskiej. Tym razem zmierzy się z Chazarem Lenkoran i chce wywalczyć jak najlepszą zaliczkę przed meczem u siebie.