Jest reakcja Trabzonsporu na wywiad Piotra Brożka. Chcą rozwiązać kontrakt z Polakiem

Szczere do bólu słowa Piotra Brożka o poziomie opieki medycznej w Trabzonsporze odbiły się szerokim echem w Turcji. Polski obrońca był cytowany przez największe media, co sprawiło, że klub zabrał głos w sprawie jego wypowiedzi.

"Pietia" cały miniony sezon spisał na straty. 29-latek nie wystąpił w ani jednym oficjalnym meczu, chociaż przed startem rozgrywek wydawało się, że będzie podstawowym zawodnikiem w ekipie Senola Gunesa. Plany pokrzyżowała kontuzja pęknięcia kości.
- Bolała mnie kość strzałkowa, ale tureccy lekarze nie zrobili nawet prześwietlenia. Jak się później okazało, kość była złamana, ale w taki sposób, że mogłem chodzić i nawet biegać. No to trenowałem jeszcze przez tydzień ze złamaną nogą, ale że ból był coraz większy, w końcu zrobiono mi to prześwietlenie. I wtedy okazało się, że kość jest złamana

- opowiadał Brożek na łamach poniedziałkowego Dziennika Polskiego. - Miałem zakrzepicę w łydce. Wykryli ją jednak dopiero polscy lekarze, a konkretnie lekarz Wisły, Jacek Jurka. On nie zbagatelizował tego, że boli mnie ta łydka i natychmiast wysłał mnie na badanie USG. Dzisiaj już mogę o tym mówić spokojniej, ale wtedy nie było mi do śmiechu, bo problem był bardzo duży. Na tyle, że zagrożone było moje życie. Nawet nie chcę myśleć, co stałoby się, gdyby skrzep się oderwał. Na szczęście reakcja polskich lekarzy była bardzo szybka. Zajął się mną specjalista, który tylko potwierdził diagnozę. Trafiłem do szpitala i dość szybko rozpuszczono mi ten skrzep. Brożek zapewnił, że nie będzie miał już zaufania do tureckich lekarzy.

Na łamach oficjalnego internetowego serwisu Trabzonsporu głos zabrał klubowy lekarz Hakan Ayaz, tłumacząc, że wbrew wypowiedziom Brożka, zrobiono mu prześwietlenie i szereg innych badań diagnostycznych, dzięki którym stwierdzono naruszenie struktury kości. Przygotowano dla niego plan leczenia, ale już wówczas Polak miał odmówić współpracy z tureckimi lekarzami, tłumacząc to większym zaufanie do Polaków i chęcią spotkania się z rodziną w ojczyźnie. Brożek nie postępował jednak zgodnie z wytycznymi sztabu medycznego Trabzonsporu, przez co jego powrót na boisko przeciągnął się z 6 do 10 tygodni.

Tymczasem portal fanatik.com.tr poinformował, że Trabzonspor zrobi wszystko, by jak najszybciej doprowadzić do rozwiązania obowiązującego jeszcze rok kontraktu z Brożkiem, który "naruszył dobre imię klubu".

Komentarze (1)
Casper
25.05.2012
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
"profesjonalizm"pęłną gębą w trabzonie nie ma co.Piotrek pewnie wróci do Wisełki razem z bratem :)