Zawodnik GKS-u Katowice ma spore pretensje do siebie i kolegów z drużyny, że pomimo kilku dogodnych okazji nie potrafili zdobyć zwycięskiej bramki. - Na pewno zabrakło nam skuteczności w tym spotkaniu, bo kilka razy wyprowadziliśmy świetne kontry, które powinny się zakończyć bramką. Mieliśmy nawet sytuację trzech na dwóch przed polem karnym rywala, ale końcowe podanie nie wyszło. W ostatniej minucie także mogliśmy się pokusić o zwycięstwo, była dobra sytuacja, nie udało nam się jednak jej wykorzystać - wyjaśnił Przemysław Pitry.
Gościom ze Śląska nie pomogło nawet czterdzieści minut gry w przewadze jednego zawodnika. Po tym, jak z boiska wyrzucony został Adrian Basta, dobrze bronił się Kolejarz. - Kiedy gra się w przewadze, myśli się tylko o ataku i czasem zapomina o zadaniach defensywnych. Pomimo tego sądzę, że Kolejarz nie stworzył jakiejś bardzo groźnej sytuacji pod naszą bramką. Zagraliśmy na zero w obronie, co jest na plus. Szkoda tylko, że w ataku też mieliśmy zero. W perspektywie ligi ten punkt zdobyty za remis jest ważny - dodał 31-letni zawodnik.
Za jedną z przyczyn porażki, napastnik GieKSy wymienia stan murawy w Stróżach. - Boisko z pewnością nie pomagało nam w grze. Murawa była kiepska przez co mieliśmy bardzo trudne warunki do rozgrywania tego meczu. Nie chcę jednak szukać usprawiedliwienia, bo w takich sytuacjach też trzeba strzelać bramki i wygrywać - dodał były gracz Lecha Poznań i Górnika Zabrze.
W przeciwieństwie do zawodników oraz przedstawicieli Kolejarza, Przemysław Pitry nie narzeka na pracę sędziego. - Jestem zawodnikiem i do mnie należy ocena mojej gry, a nie pracy sędziów. Takie rzeczy trzeba zostawić odpowiednim do tego osobom i organom związku. Były w tym meczu ostre starcia, a druga żółta kartka dla zawodnika Kolejarza była ewidentna, bo wtedy mnie sfaulował. Zresztą nie ma sensu się już nad tym rozwodzić - uzasadnił zawodnik.
Obecnie GKS Katowice zajmuje dwunaste miejsce w lidze, z dorobkiem 28 punktów. Na wiosnę katowiczanie w czterech spotkaniach zaliczyli jedno zwycięstwo oraz dwa remisy, tylko raz przegrywając. - Jeżeli będziemy tak punktowali to powinno być dobrze. Mecze u siebie przede wszystkim musimy wygrywać, a na wyjazdach nie tracić za dużo punktów. Ciężka praca przed nami aby się utrzymać, musimy zrobić wszystko aby nie dopuścić do spadku - zakończył Pitry.