Po dwóch remisach na zwycięską ścieżkę powrócił Real Madryt. Królewscy najpierw pokonali pewnie Real Sociedad, a następnie już po pierwszym meczu praktycznie zapewnili sobie awans do półfinału Ligi Mistrzów. W sobotę czeka ich niezwykle ciężkie zadanie - konfrontacja na Reyno de Navarra, gdzie niedawno komplet oczek straciła m.in. FC Barcelona.
Dwunastym zawodnikiem Osasuny Pampeluna będzie publiczność, która w ostatnim dwudziestoleciu do starć z Realem przygotowuje się z wielką werwą. Wyzwiska, gwizdy czy lecące z trybun przedmioty to norma, kiedy do Nawarry przyjeżdżają Blancos. Co ciekawe, w ostatnich trzech potyczkach z Realem miejscowi zgarnęli aż 7 punktów! W Pampelunie nawet nikt nie pamięta o porażce 1:7 z listopada zeszłego roku. Dla nich liczy się tylko sobotni wieczór.
Jose Mourinho wreszcie będzie mógł skorzystać z Angela di Marii, natomiast z powodu kontuzji zabraknie Sami Khediry, Lassana Diarry i Ricardo Carvalho. Portugalczyk z powodu kartek nie skorzysta również ze swojego rodaka - Pepe.
Niecałe dwa dni po czwartkowym wyjazdowym boju z Schalke 04 ponownie na boisku pojawią się piłkarze Athletic Bilbao. Baskowie, którzy po wygranej 4:2 nad Koenigslauben są już jedną nogą w półfinale Ligi Europejskiej, zmierzą się na Camp Nou z wciąż walczącą o mistrzostwo FC Barceloną. Blaugrana będzie mieć jeden dzień odpoczynku więcej od najbliższego rywala po bezbramkowym remisie z AC Milan.
Podopieczni Marcelo Bielsy w pucharach spisują się wyśmienicie, ale walkę w Primera Division już najprawdopodobniej sobie odpuścili. W czterech poprzednich kolejkach ekipa z San Mames zgarnęła zaledwie oczko i tuła się w środku tabeli. Z tego względu dziennikarz Marki zapowiada, że w sobotni wieczór na ławce rezerwowych mogą zasiąść największe gwiazdy Basków z Fernando Llorente i Javi Martinezem na czele.
Mimo to w łatwy komplet oczek nie wierzy Josep Guardiola: - Widzowi z przyjemnością ogląda się ich mecze. Jutro będzie bardzo trudno. Nigdy nie widziałem ekipy, która do kontr idzie z taką liczbą piłkarzy.
Ponadto niezwykle ciekawie zapowiadają się derby Walencji. Nietoperze zaliczyli zniżkę formy i sam prezydent osobiście poprosił piłkarzy i trenerów o jak najszybszą reakcję. W niedzielę przyjmą drugą po Osasunie rewelację tego sezonu - Levante UD. Dodatkowo w Valencii gospodarzy zabraknie zawieszonych za kartki Roberto Soldado, Bruno Soltara oraz Jordi Alby.
Po piętach Valencii depczą już bogacze z Malagi. Podopieczni Manuela Pellegriniego w sześciu ostatnich meczach 5-krotnie wygrywali i podzielili się oczkami z Realem Madryt. Tym razem zmierzą się w derbach Andaluzji z Betisem Sewilla. Podopieczni Pepe Mela przeżywają kolejny kryzys w tym sezonie i na zwycięstwo czekają już od sześciu kolejek.
W najbliższy weekend kibiców czeka również braterski pojedynek w stolicy, gdzie Atletico Madryt przyjmie Getafe. Ponadto w starciu o sześć punktów zmierzą się dwie ostatnie ekipy - Sporting Gijon i Real Saragossa, która po dwóch szczęśliwych zwycięstwach niespodziewanie włączyła się do walki o pozostanie w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Program 31. kolejki Primera Division:
Sobota, 31 marca:
Racing Santander - Granada, godz. 18:00
Sporting Gijon - Real Saragossa, godz. 18:00
Osasuna Pampeluna - Real Madryt, godz. 20:00
FC Barcelona - Athletic Bilbao, godz. 22:00
Malaga - Betis Sewilla, godz. 22:00
Niedziela, 1 kwietnia:
Atletico Madryt - Getafe, godz. 12:00
Valencia - Levante, godz. 18:00
Real Sociedad - Rayo Vallecano, godz. 21:30
Villarreal - Espanyol Barcelona, godz. 21:30
Poniedziałek, 2 kwietnia:
Sevilla - Real Mallorca, godz. 21:00