Najlepsze i najgorsze zagrania 21. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

Władimir Dwaliszwili został uznany przez portal SportoweFakty.pl najlepszym piłkarzem 21. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Z kolei najładniejszego gola zdobył Rafał Wolski z Legii Warszawa.

Piłkarz kolejki: Władimir Dwaliszwili (Polonia Warszaw). Gruzin był najjaśniejszą postacią w tej kolejce. Chociaż nie jest rozgrywającym, tylko snajperem, to zanotował aż trzy asysty!

Gol kolejki: Rafał Wolski (Legia Warszawa). Nie był to szczyt geniuszu, ale Wolski popisał się niezwykle mierzonym strzałem sprzed pola karnego, kiedy na bramce nie było już golkipera Podbeskidzia Bielsko-Biała.

Pudło kolejki: Danijel Ljuboja (Legia Warszawa). Serb miał przed sobą piłkę i  oddalonego od siebie o jedenaście metrów bramkarza - w skrócie rzut karny. Chociaż próbował zaskoczyć swojego rywala strzałem w drugie tempo, to lepszy okazał się golkiper.

Rezerwowy kolejki: Tomasz Brzyski (Polonia Warszawa). Na boisku pojawił się w przerwie i Jacek Zieliński dobrze wybrał zastępcę Bruno. Brzyski popisał się bowiem asystą oraz golem.

Głupota kolejki: Piotr Klepczarek (ŁKS Łódź). Zawodnik ŁKS-u przy stanie 2:0 w głupi i bezsensowny sposób celowo zagrał piłkę ręką za co otrzymał drugą żółtą i czerwoną kartkę. Łodzianie ostatecznie zremisowali z Cracovią 2:2.

Parada kolejki: Sergiei Pareiko (Wisła Kraków). Estończyk popisał się niezłym refleksem, gdy na jego bramkę uderzył w pierwszej minucie Mateusz Możdżeń.

Plaster kolejki: Osman Chavez (Wisła Kraków). To on krył Artioma Rudniewa i tak uprzykrzył życie Łotyszowi, że ten zupełnie nie pograł sobie przed krakowską publicznością.

Błąd kolejki: Paweł Gil. Ogromny błąd popełnił sędzia meczu ŁKS Łódź - Cracovia, ponieważ podyktował rzut karny dla gospodarzy za zagranie piłki ręką, które nie miało miejsca w polu karnym gości.

Powolność popłaca: Artur Gieraga (ŁKS Łódź). Poziom myślenia na boisku podobny do Klepczarka, ale uratowało go ... brak szybkości. Mając żółtą kartkę na koncie, próbował złapać z tyłu za szyję Saidiego, który wcześniej go minął. Z pewnością za to zagranie obejrzałby drugą, a w konsekwencji czerwoną kartkę, ale... był za wolny i nie zdołał złapać rywala.

Liczba kolejki: 54. Tyle lat żył znakomity polski piłkarz - Włodzimierz Smolarek. Kibice uczcili jego pamięć najpierw minutą ciszy przed meczem, a następnie właśnie w 54. minucie fani uhonorowali byłego reprezentanta Polski oklaskami. 

Przepychanka kolejki: Podbeskidzie - Legia. Po serii faulów pod koniec meczu, już po gwizdku sędziego, doszło do sporej przepychanki na boisku. W jej wyniku sędzia Paweł Pskit nie bał się potraktować kilku piłkarzy kartkami. "Żółtka" otrzymali  Astiz, Żewłakow oraz Ivan Curić. W sumie w całym meczu sędzia wręczył aż 11 żółtych kartoników!

Passa kolejki: Korona Kielce. Z czterech wiosennych meczów Korona wygrała wszystkie. Więcej pisać nie trzeba.

Farciarz kolejki: Jarosław Fojut (Śląsk Wrocław). Obrońca Śląska miał furę szczęścia za to, że sędzia nie zauważył jak zdzielił łokciem piłkarza Korony. Z pewnością komisja dyscyplinarna przyjrzy się tej sytuacji.

Wejście kolejki: Piotr Malarczyk (Korona Kielce). 20 sekund potrzebował zawodnik Korony, żeby po wejściu na boisko zdobyć bramkę.

Powrót kolejki: Andrzej Niedzielan (Ruch Chorzów). W barwach Niebieskich zagrał ponownie po 673 dniach.  W sobotę pojawił się na obiekcie Stadionu Zagłębia.

Zimna krew kolejki: Paweł Pskit. Sędzia meczu w Bielsku nie przerwał gry i nie pokazał czerwonej kartki Zajacowi po jego zagraniu ręką, poczekał do końca akcji, a po chwili Legia cieszyła się z gola.

Przełamanie kolejki: Widzew Łódź. Odniósł swoje pierwsze zwycięstwo nad GKS-em Bełchatów po 13 latach przerwy.

Rozczarowanie kolejki: GKS Bełchatów. Po trzech wiosennych spotkaniach, gdzie bełchatowianie zaprezentowali futbol przyjemny dla oka, gromadząc 7 punktów na 9 możliwych, trafił się im zdecydowanie słabszy występ i to w dodatku przeciwko swojemu największemu rywalowi.

Spina kolejki: Mateusz Możdżeń (Lech Poznań). W swoim debiucie w roli trenera Lecha Poznań Mariusz Rumak "odkurzył" Mateusza Możdżenia, który w trzech ostatnich meczach nie wystąpił. Młody pomocnik tak bardzo chciał wykorzystać szansę, że spaliła go ambicja. Dwukrotnie w doskonałych sytuacjach podbramkowych zabrakło mu zimnej krwie, a do tego wyleciał z boiska z dwiema, zarobionymi całkowicie niedojrzale kartkami.

Wydarzenie kolejki: Lechia Gdańsk. Gdańszczanie dwukrotnie trafili do siatki Górnika Zabrze, co można uznać za szok, ponieważ do tej pory Lechia w 20. spotkaniach zdobyli ledwie dziewięć goli.

Skuteczność kolejki: Polonia Warszawa.  Cztery celne strzały oddała Polonia Warszawa w pojedynku z Jagiellonią Białystok. Wszystkie znalazły drogę do bramki Jagi!

Komentarze (0)