- Najlepiej zapytać zawodnika Standardu, co mi zrobił. Gdyby przeprosił, nie byłoby sprawy, a on tymczasem odszedł, jakby nic się nie stało - powiedział bramkarz Wisły dodając, że rywal go kopnął. - To nie jest normalne – dodał.
Golkiper reprezentacji Estonii miał po spotkaniu wiele zastrzeżeń do pracy sędziego. - Kapitan Standardu odepchnął trenera Moskala. Przecież to nie jest normalne. To jest czerwona kartka. Sędzia stał blisko, a dał tylko żółtą kartkę. Potem z kolei jeden z przeciwników kopnął od tyłu Tsvetana, tak, że on nie mógł się podnieść z murawy. I co? I nic. Rzut wolny przeciwko nam - wyliczył Pareiko.
Nie tylko bramkarzowi puściły nerwy. Jak donosi Przegląd Sportowy, cześć kibiców Wisły przez cały mecz rzucała petardy do sektora gospodarzy, robili to również po meczu i policja musiała użyć przeciwko nim gazów łzawiących.
Źródło: wisla.krakow.pl / Przegląd Sportowy