Do końca będziemy walczyć o mistrzostwo - rozmowa z Siergiejem Pareiko, bramkarzem Wisły Kraków

Dla Wisły Kraków remis w Lubinie z KGHM Zagłębiem Lubin jest jak porażka. Twierdzi tak praktycznie każdy z zawodników zespołu mistrza Polski. Teraz jednak przed drużyną z Krakowa niezwykle istotne spotkanie rewanżowe ze Standardem Liege w Lidze Europejskiej.

Artur Długosz: Za wami bardzo trudny mecz ze zdeterminowanym Zagłębiem. Ten jeden punkt zdobyty w Lubinie cieszy czy jednak nie?

Sergei Pareiko: - Nie, oczywiście że nie. Przyjechaliśmy tutaj po zwycięstwo. Szkoda, że nie udało się wygrać. Teraz nic już jednak nie zrobimy i musimy myśleć o tym, co będzie. Oczywiście Zagłębie zagrało bardzo dobrze, ale wiadomo - grali jednak pierwszy mecz po przerwie na swoim stadionie. To był dla nas ciężki mecz. Co zrobić, zobaczymy potem jakie zrobiliśmy błędy i w jaki sposób straciliśmy bramki, a następnie będziemy przygotowywać się do kolejnego spotkania.

Spodziewaliście się, że tutaj w Lubinie będzie właśnie tak trudno o komplet punktów?

- Oczywiście. Zagłębiem jest zespołem, który jest na ostatnim miejscu. To dla nich nieszczęście. Mają w składzie dobrych zawodników i wiemy, że oni potrafią bardzo dobrze zagrać.

Ciężko chyba było też rozpracować rywala? Zimą w Zagłębiu zaszło wiele zmian.

- To co się u nich dzieje, to jest ich problem. Dla nas najważniejsze były trzy punkty w tym spotkaniu. Każdy zespół robi swoje. W niedzielę Zagłębie zdobyło jeden punkt. Myślę, że dla nich jest to jak zwycięstwo, a dla nas jak porażka.

Piłkarze Wisły nie byli zbytnio zadowoleni po meczu w Lubinie
Piłkarze Wisły nie byli zbytnio zadowoleni po meczu w Lubinie

Jak to było z tą pierwszą straconą przez was bramką?

- Rzut rożny, wrzutka. Poszedłem do końca i... Ktoś z tyłu kopnął mnie czy coś, nie wiem co tam się stało. Nie złapałem piłki. Lepiej byłoby ją wybić i koniec. Planowałem ją wybić. Muszę zobaczyć co tam się stało. Do końca tego nie rozumiem. To był mój błąd. Winę biorę na siebie. To była taka sytuacja, że wybiłbym piłkę i byłby koniec. Nie trzeba było jej łapać, ale chciałem to zrobić.

Śląsk Wrocław zremisował swój mecz. Była szansa, aby zmniejszyć stratę to lidera, ale to się nie udało.

- No tak... Była szansa, ale nie udało nam się zmniejszyć straty punktowej.

Jest jeszcze szansa, aby Wisła powalczyła o mistrzowski tytuł?

- Oczywiście. Jak jeszcze będą teoretyczne szanse to będziemy do końca walczyć o mistrzowsko. Zobaczymy co się stanie. Albo wyjdzie, albo nie.

Michał Czekaj zagrał od pierwszej minuty przeciwko Standardowi Liege i otrzymał czerwoną kartkę. Teraz wystąpił przeciwko KGHM Zagłębiu Lubin. Jak pan oceni jego grę?

- Michał gra bardzo dobrze. Pechowo otrzymał czerwoną kartkę w meczu ze Standardem Liege. Przeciwko Zagłębiu rozegrał bardzo dobry mecz.

Taki wynik jak w Lubinie czyli 2:2 w spotkaniu w Liege wzięlibyście pewnie w ciemno. Ten rezultat premiowałby was do następnej rundy.

- Tak, to byłoby dobre. Myślę, że możemy jednak grać jeszcze lepiej.

Pareiko w meczu ze Standardem Liege
Pareiko w meczu ze Standardem Liege

Pokazaliście w pierwszym meczu, że Standard Liege da się ograć.

- Trzeba spróbować zagrać tam swoje. Zobaczymy jak się to potoczy.

Pomiędzy kim stoczy się główna walka o mistrzostwo Polski?

- Przed nami jest teraz pięć drużyn. Myślę, że wszyscy mogą walczyć o mistrzostwo. Oczywiście cztery, pięć zespołów jak Śląsk, Legia, Polonia i my też do końca mogą stoczyć walkę o mistrzostwo.

Źródło artykułu: