Jarosław Bieniuk: To było przetarcie przed kolejnym cyklem treningowym

Piłkarze Widzewa Łódź mają już za sobą pierwsze sparingi w tym roku. Na zakończenie obozu przygotowawczego w Kleszczowie rozegrali oni dwumecz z miejscową Omegą Kleszczów. Podopieczni Radosława Mroczkowskiego byli górą w obu spotkaniach, wygrywając dwumecz 6:1.

- To było bardziej przetarcie przed tym kolejnym cyklem w okresie przygotowawczym, w którym będzie więcej zajęć z piłką. Ten mecz był okazją do tego, aby trenerzy mogli przyjrzeć się zawodnikom, którzy byli u nas testowani - powiedział o sobotnim sparingu obrońca łodzian, Jarosław Bieniuk.

Widzewiacy w czasie obu spotkań musieli zmagać się także z pogodą, która utrudniała grę zarówno jednemu, jak i drugiemu zespołowi. - Były trudne warunki do grania. Wiał mocny wiatr i padał śnieg, więc nie były to warunki komfortowe do gry w piłkę. Mimo wszystko, ta gra kontrolna była potrzebna na koniec obozu. Ponieważ przez cały obóz skupialiśmy się na przygotowaniu fizycznym, toteż chcieliśmy zakończyć ten obóz akcentem piłkarskim, aby pokazać, że jeszcze pamiętamy jak grać w piłkę - przyznał widzewiak.

Jak zauważa niespełna 33-letni zawodnik, ważne jest to, że żaden z jego kolegów nie doznał w czasie zgrupowania kontuzji. - Na szczęście obyło się bez poważniejszych kontuzji. Było kilka drobnych urazów, ale to jest wpisane w okres przygotowawczy. Więc na szczęście, odpukać, ciężkich urazów nie było - mówi.

Drużyna czerwono-biało-czerwonych powróciła do Łodzi w sobotnie popołudnie, po czym zawodnicy dostali wolne do końca weekendu. Do pracy wracają już w poniedziałek, kiedy to spotkają się na własnych obiektach i będą ćwiczyć na nich przez dwa tygodnie. W międzyczasie czeka ich jeszcze jedna gra sparingowa, a następnie wyjadą na zagraniczne zgrupowanie. - W najbliższą sobotą czeka nas mecz z Chojniczanką Chojnice, a kolejne sparingi będą czekać nas na drugim obozie, który odbędzie się w Tunezji - kończy.

Źródło artykułu: