- Gdybym otrzymał ofertę gry spoza Gdyni, to nie skorzystałbym z niej. W Gdyni się osiedliłem, tutaj buduję swój dom, w innym klubie II ligi nie zagrałbym. Kilka osób namówiło mnie do gry w Bałtyku. Chcieli, abym im pomógł. Jednak na początku sezonu plany były inne. Za cel postawiono nam awans. Życie okazało się jednak inne. Podjąłem się wyzwania i zamierzam do końca pociągnąć ten wózek - powiedział Włodarczyk w rozmowie z Dziennikiem Bałtyckim.
Zdobywca 92 bramek w ekstraklasie ma pseudonim "Nędza". Nijak ma on się jednak do jego strzeleckiej dyspozycji w naszej lidze. Skąd zatem się on wziął? - Wymyślił go trener Lenczyk, gdy grałem w Ruchu. Pewnego dnia stawiłem się na zbiórce z ponad 40-stopniową temperaturą. Akurat wyjeżdżaliśmy na mecz do Łodzi. Gdy mnie trener zobaczył, to powiedział, że wyglądam jak nędza. I tak już się przyjęło - poinformował.
Cały wywiad w Dzienniku Bałtyckim.