Górnik po rundzie jesiennej: Wielu stawiało już na nas krzyżyk

Na 11. pozycji tabeli T-Mobile Ekstraklasy zimować będzie zespół Górnika Zabrze. Sztab szkoleniowy śląskiego klubu zważywszy na problemy organizacyjno-finansowe, z jakimi ten się boryka wynik osiągnięty na finiszu rundy uznał za udany.

W tym artykule dowiesz się o:

Po letnich transferowych zawirowaniach jedenastka Górnika wyglądała zgoła inaczej, niż ta, która w rundzie wiosennej minionego sezonu prześlizgnęła się obok miejsca premiowanego awansem do europejskich pucharów. Z Zabrza odeszło pięciu zawodników tamtej drużyny, co sprawiło, że w klubie musiało dojść do kolejnej w ostatnich latach rewolucji.

- Przed startem sezonu zdawaliśmy sobie sprawę z tego jak ciężkie zadanie nas czeka i jak bardzo ucierpiała latem zwłaszcza siła ofensywna naszego zespołu - przyznaje Bogdan Zając, drugi trener Górnika. - Musieliśmy łatać te dziury młodymi chłopakami, którzy do Górnika przyszli uczyć się abecadła piłkarskiego. Te postępy z każdym treningiem i każdym meczem robili - dodaje asystent Adama Nawałki.

Runda jesienna w wykonaniu zabrzańskiej drużyny była niezwykle nierówna. Górnik potrafił urwać punkty m.in. Śląskowi Wrocław, Lechowi Poznań, Polonii Warszawa i Wiśle Kraków, ale umiał też przegrać z Cracovią, czy ledwie zremisować z ŁKS Łódź. - Ta runda była przez nas pisana taką sinusoidą. Po niezłym starcie wpadliśmy w kryzys, po którym wielu postawiło już na nas krzyżyk. Pokazaliśmy jednak charakter i na przełamanie w czterech meczach zdobyliśmy dziesięć punktów, które pozwoliły nam podnieść wysoko czoło - wyjaśnia Zając.

Jesień na boiskach T-Mobile Ekstraklasy Górnik zakończył dwoma porażkami. - Nie zdobyliśmy punktów, ale ze Śląskiem i z Widzewem graliśmy naprawdę niezłe mecze. Rywale byli jednak od nas lepsi w strzelaniu bramek i to zaowocowało tym, że po tych meczach nieco zeszliśmy na ziemię - kiwa głową coach drużyny z Roosevelta.

Górnik zmaga się z dużymi problemami natury finansowo-organizacyjnej. - Na pewno to nam na boisku nie pomagało. Tych dziedzin z pionem sportowym nie da się odłączyć, ale my musieliśmy sobie z tym jakoś radzić. Staraliśmy się odłączyć od tych problemów chłopaków. Zazwyczaj to przynosiło efekty, ale nie zawsze, bo w niektórych meczach to, że mamy problem na pewno było widoczne - zauważa Zając.

Przed rundą wiosenną Górnik gotuje się na ciężką batalię o ligowy byt. - Wiosna będzie dla nas niesamowicie trudna i to musimy sobie powiedzieć już dziś. Na pewno solidnie wzmocnią się drużyny, które po rundzie jesiennej plasują się za nami i będą nam mocno deptać po piętach - przestrzega członek sztabu szkoleniowego Trójkolorowych.

Niewykluczone, że zimą z Roosevelta odejdzie kilku podstawowych graczy górniczej drużyny. - Nie wiemy co zastaniemy na pierwszym treningu. Możemy spotkać się w tym samym składzie osobowym, a może nie będzie 5-10 zawodników obecnej kadry pierwszej drużyny - bezradnie rozkłada ręce Zając.

Trudne są perspektywy zimowych wzmocnień drużyny 14-krotnych mistrzów Polski. - O transferach do klubu na razie lepiej nie mówić. Wiadomo, że jakieś przymiarki czynione są, ale trudno powiedzieć jak to będzie wyglądało w rzeczywistości. Może tak naprawdę do nich w ogóle nie dojść, więc do tematu podchodzimy z pokorą. Było nieźle, ale na wiosnę czeka nas jeszcze cięższa batalia, niż jesienią - puentuje drugi trener Górnika.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści