Festiwal kartek i nieporadności - relacja z meczu Flota Świnoujście - Termalica Bruk-Bet Nieciecza

W spotkaniu 13. kolejki I ligi Flota Świnoujście pokonała na własnym stadionie Termalikę Bruk-Bet Nieciecza 1:0. Bramkę na wagę trzech punktów zdobył w 51. minucie Krzysztof Bodziony. Podopieczni Krzysztofa Pawlaka po tej wygranej awansowali na trzecią pozycję w ligowej tabeli. Natomiast niecieczanie, którzy nie wygrali meczu już od trzech kolejek regularnie oddalają się od czołówki zaplecza T-Mobile Ekstraklasy.

Pierwszą godną odnotowania akcję w tym meczu przeprowadzili goście. Emil Drozdowicz dośrodkowywał w pole karne wprost na głowę Łukasza Szczoczarza, a ten strącił piłkę wprost w ręce golkipera Floty. W odpowiedzi świnoujścianie dwukrotnie zagrozili bramce niecieczan. Najpierw niecelnie uderzał Bartosz Śpiączka, a chwilę później minimalnie piłkę obok słupka posłał Damian Misan. W 11. minucie doskonałą okazję mieli podopieczni Dusana Radolskiego. Krzysztof Lipecki zagrał na piąty metr do Jakuba Biskupa, a były zawodnik Piasta Gliwice posłał futbolówkę wysoko nad bramką.

Przez następne minuty środowego meczu kibice zgromadzeni na stadionie nie doczekali się żadnej groźnej akcji. Dopiero w 25. minucie przed szansą na zdobycie gola stanęli goście. Szczoczarz wypuścił w uliczkę Biskupa, którego w ostatniej chwili uprzedził Paweł Waśków. Kilka sekund później akcja toczyła się już pod polem karnym Termaliki. Tomasz Ostalczyk zdecydował się na uderzenie z narożnika pola karnego, a Sebastian Nowak z problemami, ale wybił piłkę na rzut rożny.

W 31. minucie kolejną groźną akcję przeprowadzili przyjezdni. Emil Drozdowicz zagrał w pole karne do Lipeckiego, który zamiast uderzać z pierwszej piłki, zdecydował się na próbę minięcia rywala, co w konsekwencji zakończyło się straconą piłką i zmarnowaną szansą. Chwilę przed zakończeniem pierwszej połowy, chwilę grozy przeżyli gospodarze. Z rzutu wolnego uderzał Szczoczarz, a piłkę wędrującą w okno bramki, wybił przed siebie wyciągnięty jak struna Waśków. Futbolówka trafiła pod nogi Jana Ciosa, który mając przed sobą pustą bramkę strzelił na tyle fatalnie, że Flota rozpoczynała kolejną akcję rzutem zza linii bocznej.

Zawodnicy Floty i Termaliki obejrzeli łącznie 9 żółtych kartek i jedną czerwoną

Drugą połowę z animuszem rozpoczęli gospodarze. Przyniosło to efekt już w 51. minucie gry. Damian Misan przejął piłkę na połowie Termaliki, zagrał do Krzysztofa Bodzionego, a ten pognał na bramkę i mocnym strzałem wyprowadził Flotę na prowadzenie. Dziesięć minut później Termalica radzić musiała sobie bez jednego zawodnika. Mateusz Kowalski faulował przed polem karnym Misana, za co otrzymał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Chwilę później z rzutu wolnego płasko uderzał Piotr Kieruzel. Nowak wybił piłkę przed siebie, a przy dobitce Śpiączka trafił wprost w leżącego bramkarza gości.

Grająca w osłabieniu Termalica skupiła się na czyhaniu na kontrataki. W 79. minucie goście pierwszy raz od dłuższego czasu zawitali w pole karne Floty. Przebywający niecały kwadrans na murawie Piotr Trafarski upadł w polu karnym i domagał się odgwizdania jedenastki. Sędzia pozostał jednak nie wzruszony, w zamian czego otrzymał wiązankę cierpkich słów od zawodnika gości. Arbiter w rewanżu bez wahania pokazał Trafarskiemu czerwony kartonik.

Grająca w dziewiątkę Termalica radziła sobie nad wyraz dobrze. Momentami przebieg meczu był zupełnie inny, niż powinien. Goście atakowali a Flota się broniła, czekając na okazję do przeprowadzenia kontry. Postawą swojej drużyny poirytowany był trener Pawlak, który pokrzykiwał w żołnierskich słowach do swoich zawodników. Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie i trzy punkty na swoje konto zapisali sobie gospodarze.

Po meczu powiedzieli:

Dusan Radolsky (trener Termaliki): Gratuluje gospodarzom. Gdyby nie to, że ostatnie 20 minut graliśmy w osłabieniu, wynik byłby inny. W tym spotkaniu właśnie ostatnie 20 minut jakoś wyglądało. Niestety nie strzeliliśmy bramki i przegraliśmy.

Krzysztof Pawlak (trener Floty): Cieszą nas bardzo punkty zdobyte bezpośrednio z przeciwnikiem, który był blisko w tabeli. Natomiast nie cieszy mnie gra. Kryzys musiał kiedyś nastąpić, bo nie jesteśmy w stanie przebywać tysiące kilometrów i praktycznie w tym samym składzie wytrzymać 14 czy 15 meczów. Mam nadzieje, że to był krótkotrwały kryzys. Mój zespół doskonale wie co to znaczy grać w osłabieniu. Trzy razy już mieliśmy okazje doświadczyć takiego scenariuszu. Wiedzieliśmy jak trudnym przeciwnikiem jest Termalica. Jak szczwanym lisem jest trener Radolsky. Nie zagraliśmy może bardzo widowiskowo, ale cieszy, że mamy trzy punkty.

Flota Świnoujście - Termalica Bruk-Bet Nieciecza 1:0 (0:0)

1:0 - Bodziony 51'

Składy:

Flota Świnoujście: Waśków - Śpiączka, Kieruzel, Udarević, Jasiński, Ostalczyk, Chyła, Niewiada, Paczkowski (74' Nnamani), Bodziony, Misan (84' Stachyra).

Termalica Bruk-Bet Nieciecza: Nowak - Łukasz Kowalski, Pleva, Mateusz Kowalski, Cios, Biskup, Lipecki, Baran, Ceglarz (81' Martuś), Szczoczarz (65' Trafarski), Drozdowicz (65' Rybski).

Żółte kartki: Bodziony, Jasiński, Udarević, Chyła, Ostalczyk, Waśków (Flota) oraz Mateusz Kowalski, Cios (Termalica Bruk-Bet).

Czerwone kartki: Mateusz Kowalski /61' za drugą żółtą/, Trafarski /79' za komentowanie orzeczeń sędziego/ (Termalica Bruk-Bet).

Sędzia: Marek Opaliński (Lubin).

Widzów: 800.

Źródło artykułu: