Dwanaście punktów na koncie na tym etapie rozgrywek nikogo w Katowicach na kolana nie powala. GieKSa nie umiała wygrać przez siedem kolejek, a kiedy upragnione zwycięstwo już przyszło, śląska drużyna zaczęła odnotowywać znaczną zwyżkę formy.
Przy Bukowej dobrze być jednak chyba nie może. Kiedy zespół powoli zaczyna grać na miarę swojego potencjału, dwóch kluczowych graczy GKS dopadły kontuzje, które mogą wyłączyć ich z gry na dłuższy okres czasu.
W 35. minucie sobotniego meczu GieKSy z Arką Gdynia (0:0) boisko musiał opuścić Adrian Napierała. Podpora katowickiej defensywy i najskuteczniejszy obecnie strzelec śląskiej jedenastki odczuła ból mięśnia dwugłowego. - To uraz, z którym Adrian zmagał się już w okresie przygotowawczym. Zaleczył go, a teraz najwidoczniej znów dał on o sobie znać. Nie będziemy załamywać rąk, bo nikt nie powiedział, że ten uraz musi być poważny, ale lepiej chuchać na zimne. Diagnoza lekarska w sprawie Napierały zapadnie w poniedziałek - mówi Rafał Górak, trener GKS Katowice.
Innym zawodnikiem drużyny z Bukowej, który nie może cieszyć się dobrym stanem zdrowia jest Grzegorz Goncerz. Waleczny pomocnik GieKSy zmaga się z poważnym urazem, o szczegółach którego w Katowicach nie chcą mówić. - Grzesiek cały czas gra z poważną kontuzją. W trakcie tygodnia staramy się to zaleczyć zachowawczo i kiedy nam się to udaje, to "Gonzo" wybiega w wyjściowej jedenastce - wyjaśnia szkoleniowiec katowiczan.
Sobotni mecz z Arką Goncerz oglądał z ławki rezerwowych, wchodząc na boisko w samej końcówce spotkania. - Po meczu w Płocku było widać, że Grzesiek bardzo chce zagrać i jest w "gazie". My jednak uznaliśmy, że lepiej będzie dać mu odpocząć i postawiliśmy na kogoś innego. Lepiej nie kusić losu - argumentuje opiekun drużyny z Bukowej.