Jednakże wydaje się, że o powrocie Mladena Kascelana do białostockiej ekipy nie zdecyduje jego dyspozycja sportowa. Wiele zależy zapewne od tego, jak długo Jagiellonię prowadzić będzie Czesław Michniewicz. Czarnogórzec nie ukrywa, że nie wyobraża sobie współpracy z obecnym opiekunem Jagi.
- Kiedy tylko nowy trener objął drużynę z Białegostoku, zaczął narzekać na moje wyjazdy na zgrupowania kadry. Pewnego razu, szkoleniowiec stwierdził, że byłoby lepiej, gdybym został w klubie i po przebytej kontuzji postarał się go przekonać do siebie, a nie jechał grać w reprezentacji. Odpowiedziałem mu, że chodzi o drużynę narodową, więc nie ma prawa być zły z powodu moich występów dla Czarnogóry. Chciałem zakończyć tą sprawę i dlatego zdecydowałem się odejść z Jagiellonii - powiedział otwarcie defensywny pomocnik w wywiadzie dla czarnogórskiej prasy.
Piłkarz wystąpił w pełnym wymiarze czasowym w dwóch ostatnich meczach ligowych ŁKS-u. Nic więc dziwnego, że cieszy się on, iż znalazł się znowu pod skrzydłami Michała Probierza.
- Ważne jest, żebym grał. Dobrze mi idzie. Wierzę, że dokonałem właściwego wyboru. Po tym wszystkim nie wyobrażałem siebie w Jagiellonii i logicznym ruchem było przeniesienie się do zespołu, gdzie mam lepszą pozycję - dodał Kascelan.