Kibice Ajaxu obrażali Tytonia, gdy leżał nieprzytomny na murawie

Szczęśliwie dla Przemysława Tytonia kontuzja, której doznał podczas meczu PSV - Ajax, nie jest bardzo poważna. W Holandii szerokim echem odbiło się zachowanie kibiców z Amsterdamu podczas znoszenia polskiego bramkarza z boiska.

Od gwizdów i obraźliwych śpiewów fanów Ajaxu zdystansowała się cała drużyna mistrza Holandii z trenerem Frankiem de Boerem na czele. - Nasz kapitan Jan Verthongen i kierownik drużyny Dave Endt pokazali szacunek dla Tytonia i namawiali kibiców, by zaprzestali obrażania podczas przerwy medycznej. Kibice nie powinni się tak zachowywać. W futbolu liczy się wygrywanie, ale okazywanie respektu dla rywala również jest bardzo ważne - skomentował de Boer na łamach De Telegraaf. - Na szczęście nic poważnego mu się nie stało. W imieniu całego Ajaxu życzę mu dużo sił - dodał na konferencji prasowej.

Makabrycznie wyglądającą kontuzję 24-latka spowodował defensor PSV, Timothy Derijck. - Czuję się winny - przyznał. - Po wykonaniu wślizgu zobaczyłem, że Tytoń nadal leży. Nie ruszał się, więc wyglądało to bardzo poważnie. Niestety niewiele mogłem już zrobić - opowiadał przestraszony obrońca. - Po tym zdarzeniu byliśmy przygnębieni. Wszyscy widzieli, jak dalej potoczył się mecz - dodał Derijck. Zespół Freda Ruttena dopóki na boisku przebywał Tytoń prowadził 1:0 i przeważał. Ostatecznie spotkanie zakończyło się remisem 2:2. - Incydent z Tytoniem zdarzył się w momencie, gdy mój zespół grał bardzo obiecująco - stwierdził Rutten.

Według najnowszych doniesień przerwa w grze reprezentanta Polski spowodowana wstrząśnieniem mózgu może potrwać do kilku tygodni. - Z Tytoniem wszystko dobrze - poinformował jeszcze w niedzielę klubowy lekarz.

Komentarze (0)