Początek meczu należał do Atletico Madryt (szybkie prowadzenie 2:0), później grała praktycznie tylko FC Barcelona, co zaowocowało remontadą i odwróceniem sytuacji na 4:2, a jedną z bramek zdobył Robert Lewandowski (-----> ZOBACZ).
Tyle tylko, że Atletico nie dość, że dobrze zaczęło, to jeszcze fenomenalnie skończyło to spotkanie.
"Lewy" zdobył bramkę w 74. minucie. Później Barca miała jeszcze parę okazji i nie zanosiło się na powrót Atletico.
Piłka nożna pisze jednak różne scenariusze i nastąpił niespodziewany zwrot akcji. Najpierw goście złapali kontakt po trafieniu Marcosa Llorente, a w trzeciej minucie doliczonego czasu Wojciecha Szczęsnego pokonał Alexander Sorloth.
Samuel Lino uniknął spalonego i wystawił Norwegowi piłkę jak na tacy. Ten dołożył nogę i choć Szczęsny robił, co tylko mógł, to nie zdołał zapobiec utracie gola.
Co ciekawe, Sorloth nie pierwszy raz skarcił Barcelonę w tym sezonie. W grudniu zdobył bramkę w szóstej minucie doliczonego czasu na Estadi Olimpic Lluis Companys, dzięki czemu Atletico wygrało spotkanie 2:1.
Zobacz bramkę na 4:3
Zobacz bramkę na 4:4
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: hiszpańscy kibice oszaleli na punkcie Pajor
Bądź na bieżąco, oglądaj mecze FC Barcelony w Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)