Pep Guardiola nie mógł skorzystać z powodu kontuzji z dwóch filarów defensywy - Gerarda Pique i Carlesa Puyola. Na ławce rezerwowych natomiast mecz na Stade Louis II w Monako rozpoczęły nowe nabytki Katalończyków - Cesc Fabregas oraz Alexis Sanchez.
Początek rywalizacji to prawdziwa wymiana ciosów. Nim minęła 10. minuta, świetne szanse na wpisanie się na listę strzelców mieli Hulk, Joao Moutinho oraz bohater Superpucharu z 2009 roku, Pedro. Co mogło zaskakiwać, Blaugrana wcale wyraźnie nie dominowała. Aktywny był Leo Messi, ale tryumfatorzy LM nie potrafili wykończyć jego akcji. Z kolei Smoki nie zamierzały się bronić i często gościły w polu karnym Victora Valdesa.
Z czasem Barca zaczęła jednak przeważać. W 37. minucie Adriano świetnie podał przed pole karne do Xaviego, którego uderzenie z trudem nad poprzeczką przeniósł Helton. Jednak po chwili bezmyślnie zachował się Fredy Guarin i faworyci objęli prowadzenie. Kolumbijczyk zagrał za plecy między dwóch obrońców, piłkę przejął Messi, który ze spokojem minął brazylijskiego bramkarza i trafił do pustej bramki.
Po zmianie stron zespół Vitora Pereiry nieco się rozkręcił i przeniósł ciężar gry na połowę FCB. Bardzo aktywny był Cristian Rodriguez, a nieznacznie niecelnie uderzał Moutinho. W 54. minucie piekielnie mocno z 30 metrów huknął Guarin, ale piłkę na korner zbił Valdes. W odpowiedzi po zespołowej akcji przed Heltonem stanął David Villa, jednak uderzył zbyt słabo.
Poczynania Barcelony nieco ożywiło pojawienie się na murawie Sancheza. Portugalczycy jednak wciąż dążyli do wyrównania. W 73. minucie po błędzie w komunikacji Javiera Mascherano z Valdesem w ostatniej chwili zespół uratował Seydou Keita. 6 minut później fatalnie we własnym polu karnym zachował się Eric Abidal i stracił piłkę na rzecz Guarina. Wydawało się, że Francuz faulował rywala, ale gwizdek holenderskiego arbitra milczał.
Po drugiej żółtej kartce dla Rolando marzenia Porto prysły, a Barca mogła przystąpić do frontalnych ataków. W 88. minucie Messi lekko wrzucił piłkę do Fabregasa, który zgasił ją klatką piersiową i uderzył w samo okienko. To był prawdziwy majstersztyk byłego gracza Arsenalu! Po chwili niemogący pogodzić się z porażką Guarin brutalnym wślizgiem powalił Mascherano i wyleciał z boiska. W doliczonym czasie idealną okazję na 3:0 miał Andres Iniesta, ale instynktowną interwencją przypomniał o sobie Helton.
Katalończycy wywalczyli drugie - po Superpucharze Hiszpanii - trofeum w tym sezonie, mimo że daleko im jeszcze do formy z finału LM z Manchesterem United.
FC Barcelona - FC Porto 2:0 (1:0)
1:0 - Messi 39'
2:0 - Fabregas 88'
Składy:
Barcelona: Valdes - Alves, Mascherano, Abidal, Adriano (63' Busquets) - Keita - Xavi, Iniesta - Pedro (80' Fabregas), Messi, Villa (60' Sanchez).
Porto: Helton - Sapunaru, Rolando, Otamendi, Fucile - Souza (77' Fernando) - Guarin, Moutinho - Hulk, Kleber (77' Belluschi), Rodriguez (68' Varela).
Czerwone kartki: Rolando /86/, Guarin /90/ (Porto).
Żółte kartki: Iniesta (Barcelona) oraz Rodriguez, Rolando, Guarin (Porto).
Sędzia: Bjorn Kuipers.