Oczekiwanie na awans rozbudziło nieprzespane przez szczecinian okno transferowe. Pogoń nie próżnowała, starając się jeszcze wzmocnić poprawnie grającą wiosną drużynę. Najgłośniejszymi wzmocnieniami tego lata są Dawid Kucharski, Peter Hricko i Edi Andradina, obok nich do składu dołączyła grupa perspektywicznych graczy młodego pokolenia. Kadra Portowców wydaje się na papierze silna i wyrównana, a konkurencja w zespole przyprawia o ból głowy nowego szkoleniowca Portowców - Marcina Sasala. - Nie ukrywam, że mam problem z obsadą niektórych pozycji. Dysponuje zawodnikami na podobnym poziomie i stawiając na jednego, krzywdzę drugiego. Przed inauguracją trzeba jednak pamiętać, że nowi zawodnicy potrzebują najpierw czasu, by złapać kontakt z zespołem i nie wiem, ilu z nich powinno zagrać od pierwszego gwizdka sezonu - komentuje trener Marcin Sasal.
- Kadra zawsze mogła być lepsza, ale dobrze pracuje mi się z tymi chłopakami. Zabrakło mi nieco okazji do sprawdzenia pełnych możliwości drużyny. Mieliśmy dość łatwych rywali sparingowych, z którymi piłkarze nie grali na sto procent. Mimo wszystko widziałem zaangażowanie, wolę walki i świadomość, że wszyscy walczą o podstawową jedenastkę i nie zamierzają odpuszczać - dodał szkoleniowiec, który wraca na front I ligi po przygodzie w Koronie Kielce.
Marcin Sasal chciałby ponownie zapukać do bram ekstraklasy
Specyfika krótkiego okresu przygotowań przewija się w wypowiedziach wielu trenerów I ligi. Prowadzący Pogoń Marcin Sasal przyznaje otwarcie, że w ciągu czterech tygodni nie zdążył uzyskać ze swoimi podopiecznymi pełnej formy i zgrania. - Dopracowanie wszystkich elementów w tak krótkim okresie wymaga cierpliwości - tłumaczy młody szkoleniowiec, który zabrał Portowców na dwa letnie zgrupowania. Pierwsze z nich poświęcił integracji drużyny i treningom fizycznym, a drugie głównie taktyce oraz stałym fragmentom gry. - Jestem zadowolony z tych tygodni pracy. Chłopcy podeszli profesjonalnie do obowiązków, choć obawiałem się, że zaangażowanie będzie mniejsze. Zabrakło nam jeszcze pracy na pełnym obciążeniu, dojdziemy do tego poziomu w trakcie sezonu. W tej chwili zespół jest gotowy do gry, a zawodnicy zdrowi i zmotywowani - zapewnia Sasal.
Sobotni pojedynek z Polonią Bytom rozpocznie kolejny sezon Portowców w roli faworyta do awansu. Sztab trenerski zdaje sobie sprawę z oczekiwań, ale stara się nie podgrzewać atmosfery. - Jesienią zagramy o punkty i tych punktów musimy nazbierać tyle, by wiosną walczyć o wysoką lokatę. Wewnątrz drużyny także snujemy ambitne plany. Nie ma co ukrywać, że scementują nas zwycięstwa, ale dopiero porażki pokażą czy ta kadra i sztab szkoleniowy są tak zgrani, aby walczyć dalej i radować dziennikarzy, a przede wszystkim kibiców - ocenia przed startem ligi Sasal.
Właśnie o wsparcie kibiców zabiega szczególnie Sasal, który poznał smak I ligi prowadząc Dolcan Ząbki. - Ostatnimi czasy przywołuje przykład Cracovii, gdzie na stadion przychodziło 10 tysięcy kibiców, nawet gdy drużyna miała na swoim koncie osiem punktów i była czerwoną latarnią ligi. Dzięki kibicom ten klub się utrzymał. Pogoń ma zgoła inne cele, ale potrzebujemy wsparcia szczególnie, gdy większość rywali przybędzie do Szczecina murować bramkę - dodał szkoleniowiec przed sobotnią inauguracją.