Vytautas Andriuskevicius rok po przyjściu do Lechii Gdańsk odnalazł swoje miejsce nad polskim morzem. - W Gdańsku po roku czuję się bardzo dobrze. Mam tu dużo kolegów. Jestem zadowolony ze swojej decyzji - przekonuje Litwin. - Na treningu podnoszę swoje kwalifikacje, po nim idę na przykład na plażę. Rozmawiałem z niektórymi zawodnikami i po prostu nie chcemy zmieniać Gdańska na inne miasto. Jest tu najlepiej - dodał.
Do zespołu biało-zielonych dołączyło kilku piłkarzy grających z przodu. Dla rozwoju młodego obrońcy jest to bardzo dobre. - Jak przykładowo do zespołu dochodzą nowi ofensywni zawodnicy, to jest to dobre dla obrońców. Ja już wiem na co stać tych, którzy są aktualnie w gdańskiej kadrze, a teraz doszli kolejni, prezentujący inny styl gry - zauważył Andriuskevicius.
Dla młodego obcokrajowca pobyt w obcym kraju jest szkołą życia, nie inaczej było u wychowanka FBK Kowno. - W Polsce nauczyłem się wielu rzeczy. Najlepsze jest to, że nauczyłem się języka. Na Litwie jest co prawda wielu Polaków, ale nie rozmawiałem u siebie ani po polsku, ani po rosyjsku, a teraz poznałem te języki - powiedział zadowolony Litwin, który zaśmiał się z sytuacji związanej z narodowościami piłkarzy Lechii. - Jest nas już więcej niż Polaków. Dla mnie to bardzo dobrze. Nie jesteśmy Polakami, ale czujemy się w jednej drużynie jak bracia. Na pewno nie ma czegoś takiego, że w drużynie tworzą się grupki ze względu na narodowość. Teraz to już chyba Polacy bardziej mówią po angielsku, niż my po polsku i to też im coś da. Najważniejsze jest to, że jest konkurencja w zespole, dzięki czemu każdy się rozwija. - stwierdził lewy obrońca.
W ubiegłym sezonie Lechii zabrakło niewiele do awansu do europejskich pucharów. - Teraz też mamy szansę, czemu nie? Ostatnio nie mamy szczęścia, ale taki jest football. Na nowym stadionie będzie bardzo fajnie, jest bardzo piękny, kwestia czy będzie przychodziło na niego wielu kibiców - zastanawia się niespełna 21-letni piłkarz, który liczy na to, że w nadchodzącym sezonie będzie regularnie występował w dorosłej reprezentacji swojego kraju. - W przyszłym miesiącu gramy mecz z Armenią i wiem, że trener mnie powoła. Zabawne jest to, że Levon Hajrapetjan również będzie powołany na to spotkanie, więc fajnie by było, gdybyśmy obaj zagrali w meczu reprezentacji na lewej obronie. Na meczu będziemy przeciwnikami, ale po meczu oczywiście znów będziemy się ze sobą trzymać - zakończył Vytautas Andriuskevicius w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.