Pomarańczowo-czarni w ostatniej kolejce I ligi muszą przynajmniej zremisować na gorącym terenie w Nowym Sączu, bo tylko taki rezultat zapewni im utrzymanie na kolejny sezon.
- Musimy do końca się bić o utrzymanie w lidze. Doskonale zdajemy sobie sprawę, że Sandecja zadania nam nie ułatwi i zagra jak najlepiej, ale my również rzucimy na szalę wszystko to co najlepsze. Czy się uda? Boisko wszystko zweryfikuje. Szkoda byłoby tej wykonanej pracy, bo rundę jesienną możemy uznać za straconą, ale w wiosennej wykonaliśmy gigantyczną pracę. Żal by było, gdyby zabrakło tego jednego punktu - skomentował pomocnik KSZO, Mikołaj Skórnicki.
W opinii wielu wydaje się, że zadanie, jakie mają do wykonania zawodnicy z Ostrowca Świętokrzyskiego, jest niczym mission impossible, jednak sami piłkarze wierzą w końcowy sukces.
- Liczyliśmy się z tym, że w dwóch ostatnich meczach musimy zdobyć jeden punkt. Z ŁKS Łódź się nie udało, więc pozostaje nam ostatnie spotkanie z Sandecją. Szkoda, że nie będzie ono w Ostrowcu, bo zawsze lepiej grać u siebie, ale i tak zrobimy wszystko, aby ten pojedynek rozstrzygnąć na swoją korzyść. Według niektórych to zadanie nie do wykonania, ale spokojnie. Zdobyć punkt to nie jest mission impossible. Z Sandecją jak wiadomo zawsze gra nam się ciężko, ale w Katowicach z miejscowym GKS również nie szło nigdy, a w tej rundzie przyszło przełamanie i to w fajnym stylu. Nie pozostaje nam nic innego jak powtórzyć to co w tamtym meczu i bić się o zaplecze ekstraklasy - zapewnił piłkarz.
Większość piłkarzy ma ważne umowy z ostrowieckim klubem tylko do końca czerwca. Część z nich z pewnością zmieni barwy klubowe bez względu na to, czy zespół utrzyma się w I lidze, czy nie. Pojedynek z Sandecją jest ostatnią szansą pokazania się w obecnym sezonie obserwatorom z innych klubów.
- Mimo że większości z nas kończą się kontrakty, to wielu zżyło się z tym klubem i chcemy z całych sił utrzymać I ligę w mieście. Wiadomo, że w klubie problemów nie brakuje, jednak doskonale wiemy o co gramy i jaki cel mamy do zrealizowania. Nie ma mowy o jakimkolwiek odpuszczaniu, czy niegraniu na sto procent - zakończył Skórnicki.