Czuliśmy się jak na wakacjach - komentarze po meczu Stal Stalowa Wola - GLKS Nadarzyn

Stal Stalowa Wola zremisowała bezbramkowo na własnym boisku z GLKS-em Nadarzyn. Pogoda panująca w hutniczym mieście nie należała do idealnych, gdyż upał przeszkadzał w grze. Trenerzy i zawodnicy narzekali na decyzję PZPN-u dotyczącą godziny rozpoczęcia meczu.

Tomasz Matuszewski (trener GLKS-u): Wydaje mi się, że zespół gospodarzy nie walczył już praktycznie o nic, jeśli tak można powiedzieć. Warunki atmosferyczne spowodowały, że czuliśmy się jak na wakacjach, a nie na meczu o punkty. Dlatego też nie może dziwić, że nie było jakiegoś specjalnego tempa. Zdobyliśmy punkt, ale w kontekście tego co działo się na boisku, możemy czuć niedosyt. Mieliśmy kilka okazji bramkowych, których nie zdołaliśmy wykorzystać. To oczko w kontekście celu jaki mamy, czyli utrzymania, jest ważne. Jak nie można wygrać, to trzeba zremisować i cieszyć się z jednego punktu.

Maciej Łykowski (GLKS): Stal zyskała jeden punkt, a my straciliśmy dwa. Nie chcieliśmy patrzeć na inne zespoły, z którymi walczyliśmy o utrzymanie. Sami chcieliśmy zrealizować ten cel, a nie oglądać się na innych i oczekiwać czy ktoś dostanie licencję, czy nie.

Sławomir Adamus (trener Stali): Chcieliśmy zakończyć ten sezon zwycięstwem u siebie. Nie udało się. Słowa uznania należą się Bartkowi Dydzie, dzięki któremu nie przegraliśmy tego pojedynku. Popełniliśmy proste błędy w obronie. Szczególnie tutaj mówię o doświadczonych zawodnikach. Może ten upał tak na nich wpłynął. To były proste, szkolne błędy. Teraz będzie czas podsumowań sezonu, z którego możemy być zadowoleni. Na pewno potrzebujemy zmian, aby w przyszłym sezonie grać na podobnym, jak nie lepszym poziomie.

Krystian Getinger (Stal): Gra nie była taka, jaką sobie przed meczem założyliśmy. Obie drużyny grały w takiej samej pogodzie, przy takiej samej temperaturze, ale szczerze mówiąc to drużyna GLKS-u miała więcej sytuacji niż my. Po tej porażce niestety ucieka nam piąte miejsce. Będziemy chcieli na nie wrócić po ostatnim meczu w Lublinie. Uważam, że trzy punkty z Motorem pozwolą nam zając premiowane dla nas miejsce.

Rafał Turczyn (Stal): Goście grali o utrzymanie i przyjechali tutaj bardzo zdeterminowani, z nastawieniem na trzy punkty. My natomiast chyba myślami byliśmy na urlopach. Ciężko było grać w takiej pogodzie i przy takim nastawieniu też ciężko było cokolwiek zrobić. Czujemy trudy całego sezonu i jeszcze granie w takim upale to jest chyba mistrzostwo świata. Za tydzień ostatni mecz z Motorem w Lublinie i na pewno nie pojedziemy na wycieczkę, tylko postaramy się o zwycięstwo.

Źródło artykułu: