W spotkaniu Pogoni Szczecin z Piastem Gliwice urazu nabawił się Marcin Dymkowski, który musiał zejść z boiska. - Marcin poczuł ukłucie w mięśniu i nie było sensu żeby kontynuował grę - mówił po meczu z Piastunkami trener Artur Płatek. Dla zespołu ze Szczecina uraz Dymkowskiego jest wielką stratą. - To jest nasza ostoja w obronie, zobaczymy jak to się wszystko ułoży - dodał z nadzieją Płatek. Już teraz wiadomo, że stoper nie będzie mógł wystąpić w Poznaniu ani w kilku kolejnych meczach. - Marcin na pewno w przeciągu najbliższego miesiąca nie będzie grał - krótko poinformował trener Pogoni.
Pojedynek szczecinian z Piastem skończył się także nieszczęśliwie dla Krzysztofa Hrymowicza, który ujrzał w tym meczu swoją czwartą żółtą kartkę i zawodnik ten musi przymusowo pauzować za swoją ostrą grę. Warto nadmienić, że Hrymowicz zastąpił wówczas kontuzjowanego Dymkowskiego. W odwodzie trenerowi Płatkowi został tylko jeden nominalny stoper - Błażej Radler.
Na kogo postawi więc szkoleniowiec Portowców? Wiadomo, iż Warta jest w tej rundzie w bardzo dobrej formie. Zmiany, które wprowadziła nowa prezes Warty przenoszą się na boisko, a i trener Bogusław Baniak znany z tego, że drużyny prowadzone przez niego walczą do ostatniej minuty powodują, że w Szczecinie nie brakuje obaw przed spotkaniem z Wartą. Artur Płatek miał z pewnością spory ból głowy ustalając osiemnastkę meczową na niedzielny pojedynek i to, kto wraz z Radlerem stworzy parę stoperów. - Mamy w odwodzie innych ludzi na przykład Przemysława Pietruszkę. Łukasz Matuszczyk także może zagrać na obronie - mówił Artur Płatek. Trener Portowców optymistycznie spogląda jednak w przyszłość. - Jakoś sobie poradzimy - stwierdził jeszcze po spotkaniu z Piastem Gliwice szkoleniowiec Pogoni Szczecin.