Kolejorz znacznie utrudnił sobie zadanie fatalnym błędem, jaki popełniła jego defensywa w 2. minucie. Wówczas tuż przed polem karnym piłkę przejął Milos Adamović i płaskim strzałem z 20 metrów zmusił do kapitulacji Jasmina Buricia. Przy tej okazji warto dodać, że oprócz bośniackiego golkipera, w składzie Lecha pojawiło się kilku innych zawodników z pierwszego zespołu: Seweryn Gancarczyk, Mateusz Możdżeń, Hubert Wołąkiewicz, Marcin Kamiński oraz Grzegorz Wojtkowiak. Mimo tych wzmocnień, gospodarze potrzebowali trochę czasu, by otrząsnąć się po utracie bramki i przystąpić do ofensywy.
Po raz pierwszy groźnie pod bramką Dominika Budzyńskiego zrobiło się w 14. minucie, gdy niezłą szarżę przeprowadził Bartosz Bereszyński. 19-letni napastnik zwiódł jednego z rywali, ale przy próbie oddania strzału z ostrego kąta został zablokowany. Po chwili poznaniacy znów stanęli przed szansą na wyrównanie, jednak fantastycznie zachował się Tomasz Wełna. Przecinając dośrodkowanie Szymona Drewniaka, wyekspediował futbolówkę na rzut rożny, będąc w odległości 2 metrów od bramki. Wielu defensorów zaliczyłoby w takim przypadku trafienie samobójcze, ale piłkarz Czarnych Koszul spisał się bez zarzutu.
Z upływem czasu ekipa Karola Brodowskiego uzyskiwała coraz wyraźniejszą przewagę, lecz nie potrafiła postawić "kropki nad i". W 33. minucie znów bliski szczęścia był Bereszyński, jednak w sytuacji sam na sam z Budzyńskim uderzył minimalnie obok słupka.
Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ już zmianie. Po przerwie trener gospodarzy dokonał wielu roszad i jedna z nich okazała się strzałem w dziesiątkę. W 55. minucie Igor Jurga, który pojawił się na murawie kilka chwil wcześniej, dał Lechowi wyrównanie. 20-letni napastnik trafił do siatki z najbliższej odległości, wykorzystując precyzyjną centrę Michała Jakóbowskiego z lewego skrzydła.
Asystent przy bramce na 1:1 był zresztą najaktywniejszym zawodnikiem gospodarzy. To po jego zagraniach poznaniacy stwarzali czyste sytuacje strzeleckie, które jednak seryjnie marnowali.
Najbliżej wyrównania ekipa Karola Brodowskiego była w 89. minucie. Wówczas gospodarze egzekwowali rzut wolny, a Polonia zastawiła kompletnie nieudaną pułapkę ofsajdową. Efekt był taki, że warszawscy obrońcy tłumnie wybiegli poza pole karne, natomiast kilku lechitów miało przed sobą tylko Budzyńskiego. Byli oni jednak na tyle skonsternowani, że tej wymarzonej okazji nie wykorzystali. W ostatniej fazie całego zamieszania Radosław Barabasz podał do Bereszyńskiego, a ten z 5 metrów trafił w słupek.
Kilka minut wcześniej prowadzący zawody Szymon Lizak podjął bardzo kontrowersyjną decyzję. W polu karnym Czarnych Koszul Rafał Zembrowski ewidentnie przytrzymywał Jurgę. Napastnik Kolejorza upadł na murawę, ale arbiter nie wskazał na "wapno", lecz sięgnął do kieszeni po żółtą kartkę za rzekome symulowanie faulu.
Pomimo miażdżącej przewagi w ostatnich minutach, Lech nie zdołał zdobyć drugiej bramki i ostatecznie mecz zakończył się remisem 1:1. Nad takim stanem rzeczy bardzo ubolewał opiekun poznaniaków, Karol Brodowski. - Uważam, że podział punktów nie jest wynikiem sprawiedliwym. Powinniśmy wygrać to spotkanie. Szkoda błędu na samym początku. Gdyby do tej pomyłki nie doszło, to pojedynek ułożyłby się zupełnie inaczej. Myślę, że odnieślibyśmy wysokie zwycięstwo - ocenił.
Lech Poznań - Polonia Warszawa 1:1 (0:1)
0:1 - Adamović 2'
1:1 - Jurga 55'
Składy:
Lech Poznań: Burić - Łągiewka (46' Kamiński), Barabasz, Cieślak, Gancarczyk (46' Wojtkowiak), Wołąkiewicz (53' Ankudowicz), Możdżeń (46' Golla), Drewniak (53' Jurga), Kapsa (70' Byszewski), Jakóbowski, Bereszyński.
Polonia Warszawa: Budzyński - Maleszyk (58' Martuś), Zembrowski, Wełna, Rak, Wszołek, Pazio, Rusał, Adamović, Riekisz (82' Olczak), Teodorczyk (68' Michalski).
Żółta kartka: Golla (Lech).
Sędzia: Szymon Lizak (Poznań).
Widzów: 122.
Statystyki
Lech - Polonia W. | I połowa | II połowa | razem |
---|---|---|---|
strzały | 6:2 | 6:3 | 12:5 |
strzały celne | 2:2 | 1:1 | 3:3 |
strzały niecelne | 4:0 | 5:2 | 9:2 |
rzuty rożne | 3:1 | 4:2 | 7:3 |
spalone | 1:0 | 2:0 | 3:0 |