Znów uciekli ze strefy spadkowej - relacja z meczu Termalica Bruk-Bet Nieciecza - Ruch Radzionków

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Trzy punkty były bardzo potrzebne drużynie Termaliki Bruk-Betu Nieciecza, by znów uciec spod topora i opuścić strefę spadkową I ligi. Ta sztuka podopiecznym Mirosława Hajdy się udała i niecieczanie ponownie znajdują się na bezpiecznej pozycji. Mecz nie należał jednak do łatwych. Jedyną bramkę w tym spotkaniu zdobył w drugiej połowie rezerwowy Łukasz Cichos.

To, że gospodarzom wyjątkowo zależy na zdobyciu trzech punktów, widać było już od pierwszego gwizdka sędziego Jacka Małyszka. Termalica Bruk-Bet ruszyła z dużym na drużynę ze Śląska. Mocny pressing na połowie rywala się opłacił, bowiem w już w 1. minucie Piotr Trafarski odebrał piłkę rywalom i pognał na bramkę Łukasza Skorupskiego. Napastnik Termaliki ładnie wyłożył piłkę Dariuszowi Pawlusińskiemu, który uderzył mocno, lecz minimalnie obok słupka. W 9. minucie szczęścia próbował Krzysztof Lipecki, ale także się pomylił.

Po dość szybkiej grze w pierwszych dziesięciu minutach, tempo gry wyraźnie siadło. Piłkarzom obu drużyn nie pomagał też silny wiatr. Na boisku wiało nie tylko zimnem, ale i nudą. Widowisko stało się bardzo chaotyczne a kibiców rozruszał dopiero w 26. minucie napastnik gości Miłosz Przybecki, który piekielnie mocno uderzył z rzutu wolnego a piłka po jego strzale poszybowała tuż nad poprzeczką bramki strzeżonej przez Macieja Budkę.

Składnych akcji i strzałów na bramkę do końca pierwszej części gry było jak na lekarstwo. Jedną z niewielu była ta z 38. minuty, kiedy to Karol Piątek ładnie odegrał piłkę piętą do Łukasza Szczoczarza, który wyłożył piłkę Trafarskiemu. Napastnik niecieczan zmarnował jednak doskonałą okazję, strzelając jedynie w boczną siatkę. W odpowiedzi ładnie uderzał z rzutu wolnego Mateusz Cieluch, ale Budka wyciągnął się jak struna i wybronił jego uderzenie.

Druga połowa również nie obfitowała w wiele akcji ofensywnych. Sporo ożywienia w poczynania Termaliki wniósł wprowadzony po przerwie Marcin Szałęga. To jednak goście stworzyli sobie pierwszą grożną sytuację w drugiej części gry. Dopiero w 62. minucie Paweł Giel sprawdził czujność Budki mocnym uderzeniem z dystansu.

W 67. minucie trener Mirosław Hajdo zdecydował się wpuścić na boisko Łukasza Cichosa. To był dobry ruch, bowiem rosły napastnik chwilę później zdobył jedyną bramkę w tym meczu. W 71. minucie z rzutu rożnego dośrodkowywał Pawlusiński, piłkę zgrał Jan Cios a Cichos dopełnił formalności i strzałem z najbliższej odległości dał prowadzenie Termalice.

Goście rzucili się do odrabiania strat, na boisku pojawił się m.in. Dawid Jarka, jednak kompletnie nie mieli pomysłu na akcje ofensywne. W dodatku znakomicie wszelkie próby konstruowania akcji gasili w zarodku Lipecki oraz Andrzej Rybski. Wynik próbował podwyższyć jeszcze Szałęga, jednak jego strzały znacznie mijały cel. W starciu beniaminków, tym razem lepszy ten z Niecieczy.

Termalica Bruk-Bet Nieciecza - Ruch Radzionków 1:0 (0:0)

Bramka:

1:0 - Cichos 71'

Składy:

Termalica: Budka - Kubowicz, Cios, Baran, Mysona, Pawlusiński (81' Mąka), Lipecki, Rybski, Piątek (50' Szałęga), Szczoczarz (67' Cichos), Trafarski.

Ruch: Skorupski - Mróz, Beliancin, Kaciczak, Szymura, Balat, Cieluch, Paweł Giel, Mateusz Mak (78' Jarka), Świątek (72' Piotr Giel), Przybecki (65' Michał Mak).

Żółte kartki: Lipecki (Termalica Bruk-Bet) oraz Mróz (Ruch).

Sędzia: Jacek Małyszek (Lublin).

Widzów: 1200.

Źródło artykułu: