Po zeszłotygodniowym remisie z Piastem Gliwice do stolicy Wielkopolski drużyna trenera Wojciecha Stawowego jedzie po drugi tej wiosny wyjazdowy komplet punktów. - Obserwowaliśmy Wartę w meczu z Odrą Wodzisław i trzeba powiedzieć, że jest to silna drużyna, ale jak najbardziej w naszym zasięgu. Przeanalizowaliśmy dokładnie grę rywala i wiemy, jakie są najsłabsze punkty tej drużyny. Będziemy chcieli to w niedzielnym spotkaniu wykorzystać - zapowiada Marcin Gabor, drugi trener Gieksy.
Jesiennie starcie obu drużyn przy Bukowej zakończyło się remisem 1:1 (1:0). W głowach zawodników katowickiej drużyny to spotkanie nie jest już rozpamiętywane. - Nie ma znaczenia to, jak zagraliśmy jesienią. W niedzielę czeka nas zupełnie inny mecz i chcemy szalę zwycięstwa przechylić na swoją stronę. Trzy punkty przywiezione z Poznania są jak najbardziej w naszym zasięgu - przekonuje Kamil Cholerzyński, pomocnik katowickiego pierwszoligowca.
W pierwszym spotkaniu obu drużyn bramkę dla Gieksy zdobył Paweł Olkowski. Dla młodego obrońcy GKS mecz stał pod znakiem wielkiej euforii po debiutanckim trafieniu i rozgoryczeniu, po głupio zebranej czerwonej kartce. W niedzielnym starciu 21-latek powinien pojawić się na boisku po tygodniowej pauzie za nadmiar żółtych kartek. Do gry wracają też Marek Pączek i Grzegorz Goncerz, którzy w meczu z Piastem nie wystąpili z powodu urazów.
Po stronie nieobecnych w drużynie z Bukowej należy zaznaczyć Andrzeja Wiśniewskiego, który zmaga się z urazem i Michała Zielińskiego, dochodzącego do pełni sił po operacji pachwiny. - Michał znalazł się w trudnej sytuacji, bo zabieg musieliśmy wykonać po trudnym dla niego okresie przygotowawczym. Nie traci on jednak pogody ducha. Cały czas go wspieramy, a on swoim optymizmem zaraża chłopaków w szatni. W niedzielę pojedzie z nami do Poznania, żeby dopingować zespół - puentuje Gabor.