Aleksandr Kokorin, rosyjski piłkarz grający obecnie w Aris Limassol, w rozmowie z SoFoot opowiedział o trudnych momentach w swojej karierze. Wspominał między innymi aresztowanie po incydencie z przyjacielem Władimira Putina.
Kariera Kokorina zapowiadała się bardzo dobrze, ale ostatecznie nie potoczyła się po jego myśli. W dodatku mogła zakończyć się wcześniej z powodu presji i problemów, które napotkał.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak dziś jest legendą. "Wychowałem się na blokowisku"
- W Rosji, gdy jesteś młody i zaczynasz być znany, ludzie cię nienawidzą - wyznał szczerze 33-letni piłkarz.
Rosjanin wrócił również do swojej odsiadki w kolonii karnej. Trafił do niej w 2018 roku po tym, jak pod wpływem alkoholu zaatakował Denisa Paka, który był wysokiej rangi urzędnikiem, a do tego szefem wydziału motoryzacji i kolei ministerstwa przemysłu i handlu.
- W systemie rosyjskim, jeśli zaatakujesz przyjaciela Władimira Putina, zostajesz natychmiast aresztowany. Gdyby chodziło o inną osobę, nic z tego by się nie wydarzyło. Dzisiaj postrzegam to jako niesamowite przeżycie. Bo kiedy żyjesz dobrym życiem, kiedy otaczają cię ludzie, zwłaszcza biedniejsi, którzy krytykują system, to go nie rozumiesz. Kiedy system jednak puka do twoich drzwi, żeby cię zatrzymać, rozumiesz, że wszystko może wydarzyć się bardzo szybko - wyznał Kokorin, który spędził w więzieniu 9 miesięcy.
Obecnie 33-latek występuje w Arisie, gdzie trafił z włoskiej ACF Fiorentiny. Stwierdził, że to idealne miejsce dla Rosjan z uwagi na to, że jego rodacy stanowią jedną trzecią mieszkańców Limassolu.